
Do wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych został tylko miesiąc. To, czy głową państwa zostanie Joe Biden czy ponownie Donald Trump zostanie rozstrzygnięte 3 listopada. Wczoraj natomiast (7 października) odbyła się debata wiceprezydencka, na której zjawić miał się, na co wygląda, wciąż żywy Tupac Shakur…
Mike Pence zmierzył się w niej z Kamalą Harris, senatorką reprezentująca Kalifornię, która nie ukrywa, że jest fanką… obecnie najlepszego rapera. W związku z tym, jak poinformowała dziennikarka Amber Athey z konserwatywnego brytyjskiego tygodnika Spector, kampania Trumpa ogłosiła, że na debatę planuje zaprosić zmarłego w 1996 roku 2Paca. To oczywiście brzmiało jak żart, ale kobieta dopisała, że zostało to potwierdzone przez starszego doradcę Prezydenta, Jasona Millerina…
Ponadto jego wypowiedź wcześniej zacytowała Susan Crabtree Hennebury, korespondentka polityczna amerykańskiego portalu RealClearPolitics.
„Zostawiliśmy bilet dla Tupaca Shakura, ulubionego żyjącego rapera Sen. Harris… Osobiście jestem bardziej fanem Biggie’ego”
Złośliwości wobec Harris nie wzięły się jednak bez przyczyny. To kolejny raz, kiedy senatorka popełnia gafę, mówiąc o 2Pacu. Oprócz tego, że w wywiadzie, którego udzieliła pod koniec września Angeli Rye myślała, że postrzelony raper żyje, wcześniej w The Breakfast Club opowiadała o tym, jak na studiach słuchała „All Eyez on Me”. A ukończyła je przecież dekadę wcześniej…
fot. materiały prasowe