
Flacko i bijatyka na ulicach Sztokholmu. Może pamiętacie jeszcze, że A$AP Rocky przesiedział sobie miesiąc w szwedzkim areszcie w tej sprawie nim doszło do rozprawy – na której, nawiasem mówiąc, nie musiał się stawiać bo został zwolniony – ale w wyniku której dostał wyrok dwóch lat w zawieszeniu (szerzej pisaliśmy o tym TUTAJ). Pewnie ogarniacie również, że podczas odsiadki rapera, prezydent USA, Donald Trump czynił nawet śmiałe interwencje za pomocą Twittera. Jakieś głębokie oburzenie, jakieś rozmowy z premierem Szwecji, jakieś wsparcie Kim Kardashian i Kanye Westa. Otóż okazuje się, że sprawdził się mój prognostyk i Trump robił to wszystko ze względów politycznych.
Background historii znajdziecie TUTAJ, ale to żaden problem. Okazuje się, że pomoc Trumpa miała być bezpośrednio zależna od tego, co Flacko zrobi po powrocie do USA. A miał po prostu podziękować prezydentowi i stanąć za nim, co ma oczywiste korzyści polityczne. Jak podaje magazyn Vice:
Chodziło o dwie minuty rozmowy, w której po prostu powiedziałby „dziękuję”.
Darrel Scott, doradca Trumpa
A$Ap tego nie zrobił, co więcej management Rocky’ego postanowił nie wspominać o temacie i całkowicie wyłączył się z rozmowy z Białym Domem. W takim układzie, wygląda na to, że Trump nie może liczyć na żaden poważny stopień poparcia ze strony czarnoskórych, choć przecież mocno próbował wkupić się we „wspólną rację”.
Doradcy Trumpa nie kryją przykrości – to mogłoby zmienić w jakimś stopniu wizerunek prezydenta, a wyszło na to, że cały sztab został tak naprawdę kompletnie pominięty w historii ze szwedzkim aresztem. Jak ta sytuacja się rozwinie? Czas pokaże.
fot. WikipediaCC