“Boso przez świat”, wita Wojciech Cejrowski. Wróć! “Z rapem przez świat” witam Was ja. Czas na nowy cykl! W każdy piątek, udamy się w hiphopową podroż przez dziesiątki nieodkrytych rapowo lądów. Poznamy również setki ciekawych raperów, którzy zaprezentują nam wachlarz rożnych stylów. Pasy zapięte? No to ruszamy!
Jeśli kojarzycie moje teksty, to pewnie domyślacie się, że zawsze bliżej było mi do niemieckiego niż francuskiego hiphopu. Francuski rap na żadnym etapie życie mnie nie porwał, więc czy dzisiejsza podroż ma szansę coś zmienić? Zobaczymy. Przy okazji ostatniej, włoskiej wycieczki, okazaliście spore zainteresowanie i podaliście artystów, o których ja w swoim artykule nie wspomniałem #szacunek. Ponieważ wiem, że fanów francuskiego rapu w Polsce jest naprawdę sporo, to również liczę, że w komentarzach pod tym artykułem na Facebooku, podzielicie się swoimi propozycjami.
Francuską podróż zacznijmy od… Polaka, a właściwe od PLK – 22-letniego rapera posiadającego polskie korzenie. PoLaK swoją karierę zaczynał w zespole Panama Bende, solową działalność zaczął dopiero niecałe dwa lata temu. Mimo takiego krótkiego stażu, raperowi udało się zdobyć rzesze fanów i zyskać szacunek u bardziej doświadczonych graczy na scenie. W Polsce o francuskim artyście zrobiło się głośno poprzez współprace z Paluchem. Ekipa B.O.R. została nawet zaproszona do specjalnej audycji we francuskim radiu hiphopowym. Polecam sprawdzić ten materiał i zobaczyć, jaka atmosfera wytworzyła się w tym niewielkim studiu, a także obczaić kocie ruchy Rezusa Szpaka.
Patrząc z perspektywy wyświetleń i sprzedanych płyt, PLK nie możemy póki co mianować pierwszą ligą, ale kto wie, może w niedługim czasie raper będzie wymieniany jednym tchem wśród największych graczy na francuskiej scenie hiphopowej.
Myślisz Afro trap, mówisz MHD. Ten urodzony w Paryżu raper wymieniany jest jako jeden z prekursorów tego modnego aktualnie nurtu. Jego Afro trapowa seria (a właściwie zbiór kawałków z płyty „MHD”) odbiła się szerokich echem na całym świecie. Osobiście bardziej wolę raperaw klimacie takich numerów jak „Bébé” czy „Bella” niż z podwórkowo-piłkarskiej atmosfery. Niestety, oprócz zawrotnej kariery muzycznej, życie MHD ma również swoją drugą – ciemniejszą stronę. Raper został zatrzymany przez organy ścigania w związku z domniemaną pomocą w działaniach paryskiego gangu. Podobno miał udostępnić swoje auto jednemu z gangsterów, który pojechał w nim na „akcje”.
Booba i Kaaris to raperzy, którzy dawniej uważani byli za przyjaciół, byśmy po czasie zobaczyli ich po przeciwnych stronach barykady. Pewnie większość z Was kojarzy tzw. aferę lotniskową z udziałem obu panów, kiedy postanowili wyjaśnić sobie pewne sprawy za pomocą pięści. Z jednej strony prawilnie, żadne tam strzały z Facebooka, ale napi*dalać się wśród zwykłych przechodniów na podparyskim lotnisku Orly? O co w ogóle poszło w tej ostrej wymianie zdań? Nie da się ukryć, że to Booba wypromował Kaarisa i prawdopodobnie liczył, że Karris będzie jego przydupasem na lata. Karris miał jednak inny plan na życie i zapragnął grać po swojemu. Resztę faktów, które wywołały ten konflikt, znają już tylko sami zainteresowani.
Odbiegając od pudelkowych treści to Booby, nikomu chyba nie trzeba przedstawiać, nawet takiemu laikowi jak mi, co jakiś czas przewijała się jego ksywka. Francuski raper był sporą inspiracją dla wielu ulicznych polskich raperów m.in. Palucha. Również niemieccy hiphopowcy patrzyli na niego jak na gwiazdę, a niektórzy nawet inspirowali się nim aż za bardzo. Dla porównania refren z „CLS” i ” 92i Veyron”
Nie będę ukrywał, że skład (a właściwie duet) PNL kojarzył mi się głównie jako międzynarodowa inspiracja w kwestii tworzenia osiedlowych afro trapów. Na szczęście panowie mają bardziej rozwinięta dyskografie, aniżeli nagrywanie „łupanek” na okolicznych boiskach. Jak łatwo można wywnioskować z pierwszego zdania, fejm PNL zdecydowanie przekracza francuski rynek. Ademo i N.O.S. nie tylko inspirowali niemieckich ulicznych raperów, ale również mieli szansę, aby zagrać koncert dla swoich fanów w Stanach Zjednoczonych. Duet miał wystąpić na bardzo popularnym festiwalu Coachella, ale na drodze stanęła kryminalna przeszłość Ademo, który nie dostał pozwolenia na wjazd na teren USA. Rozczarowani artyści mogli znaleźć pocieszenie w pieniądzach, które zarobili na sprzedaży swojego albumu. Ich płyta „Dans la légende” znalazła ponad milion nabywców – krótko mówiąc #hajs_się_zgadza. To również pokazuje, ze to francuscy raperzy są na czele europejskiej listy, jeśli mówimy o możliwościach zarobienia big money.
Na koniec podróży został nam Stanislas Dinga Pinto aka. Niska. Jego ostatnie wydawnictwo pt.”Commando”, podobnie jak album PNL, uzyskało status diamentowej płyty. Największy hit Niski „Réseaux” na ten moment obejrzało 272 miliony widzów. Polskich chłopakom jeszcze trochę brakuje, aby ich klipy osiągały takie wyniki, bo o dorównaniu w kwestii sprzedaży płyt to mnie ma co nawet myśleć.
Niska niedawno wypuścił wspólnych track z omawiany już wcześniej – Boobą. „Médicament” idealnie wpasowuje się w letni klimat, który już zarysowuje się nam za oknem. Możliwe, że to przez ograniczenia językowe (czytaj Je ne parle pas francais) brzmi to dla mnie lepiej niż większość polskich rap-letniaków, które są robione w podobnym stylu.
Parafrazując Spider Mana „duża popularność niesie za sobą dużą odpowiedzialność” – o tym przekonał się właśnie Niska, który trafił na cenzurowane przez wulgarność swoich tekstów. Jeden z wysoko postawionych burmistrzów był zszokowany wersami, które raper rzuca w stosunku do kobiet. Francuscy raperzy nie mają tego problemu co ich niemieccy koledzy po fachu i rząd im nie banuję płyt, więc dla Niski to wszystko skończyło się tylko darmową reklamą.
Foto. Instagram/plkpb
Zostaw komentarz