
CD Projekt Red to firma, którą prawdopodobnie większość mężczyzn w wieku od 16 do 30 lat, wymieni jako perłę w koronie polskiego biznesu. Po niebywałym sukcesie Wiedźmina 3, REDzi faktycznie stali się hegemonem, punktem odniesienia i wyraźną kropką na mapie studiów deweloperskich. Kiedy na E3 grę zapowiedział Keanu Reeves, odgrywający jednocześnie jedną z postaci w uniwersum, świat gamingowy zwariował. Polskim fanom nie umknął jednak jeden szczegół – męska wersja protagonisty wygląda bardzo podobnie do Quebonafide.
Nie jestem na tyle szalony, by twierdzić, że Quebo bierze udział w grze, choć nie byłbym zdziwiony, gdyby faktycznie podkładał głos pod głównego protagonistę, bo… niby dlaczego nie? Podobieństwo nie może być przypadkowe i nikt mnie nie przekona, że designerom ot tak wyszło. Lubimy znajome twarze. Czemu główny bohater nie może wyglądać jak jeden z najbardziej znanych raperów w Polsce? Poza tym to przecież predefiniowany wygląd, bo w grze będzie pełna customizacja. Rozwiązanie idealne, win-win. To co? Może jednak to nie jest takie od czapy? Zanim stwierdzicie, że to niedorzeczny pomysł, przyjrzyjmy się kilku faktom.
Ufasz ludziom, których lubisz
Jeśli Keanu Reeves sprawił, że ludzie na całym świecie dostali bzika, to co zrobiłby Quebo z polskimi fanami? Fakt – im już gry nie trzeba sprzedawać, słupki sprzedażowe doskonale pokazały, że bańka została nadmuchana do granic możliwości. Nie zmienia to faktu, że branża nie śpi i, widząc jak hip-hop w Polsce stoi, w pewnym momencie zacznie się do niego coraz mocniej przytulać. I to nie tylko branża gier wideo, ale także ta filmowa. Sobota w Totemie i filmach Patryka Vegi to dopiero początek. Zresztą u Patryka zaistniał również Bonson. Pamiętacie, kiedy Tede podkładał głos pod jednego z żółwi w Teenage Mutant Ninja Turtles? Albo cały serial animowany Ziomek, w którym brali udział niemal wszyscy raperzy z ówczesnej topki?
W tym pierwszym przypadku część osób oczywiście przewiozła się po TDFie, bo co mają żółwie do hip-hopu, ale ta druga opcja była tak niewymuszona i „odpowiednia”, że wszyscy zajarali się projektem. Mówię tu nie tylko o odbiorcach, ale również o samych raperach.
Dzisiaj ksywa to marka
Żyjemy w czasach streamowanej muzyki i filmów. To, czy sięgniemy po dany obraz, zależy w dużej mierze od obsady i reżysera. W czasach mojej młodości Bruce Willis wyprzedawał sale kinowe ot tak, wystarczyło, że gdzieś zagrał. Dzisiaj do takich aktorów zaliczają się Tom Hardy, Leonardo DiCaprio, Brad Pitt czy Ryan Gosling. Kiedy gruchnęła informacja, że Amy Adams będzie grała główną rolę w serialu – szaleństwo. Emma Stone i Jonah Hill jako główni bohaterowie Maniac? – szaleństwo. To wyobraźmy sobie taką sytuację: Quebonafide głosem głównej postaci polskojęzycznej wersji Cyberpunka 2077 – no przepraszam bardzo, ale raczej ku#wa szaleństwo.
Mechanizm, który opisuję, to w przypadku polskiego biznesu pewnie pieśń przyszłości. Niedalekiej, ale jednak przyszłości. Nie mam jednak wątpliwości, że do takich przecięć dojdzie, bo rynek polski jest mniejszy niż Amerykański i w tym przypadku działa to na korzyść rozwoju takich relacji. W Stanach od lat mamy raperów, którzy właściwie przerzucili się na kariery aktorskie. Pisałem o tym TUTAJ. Z kolei Damian pisał o polskich raperach – KLIK. Bardzo możliwe, że zbliża się renesans takich rozwiązań, a raperzy już wkrótce będą głosami rozmaitych animacji (reklam już są), postaciami w filmach i grach. Duże nazwisko ściąga dużą publiczność, a dzisiaj największe nazwiska mają właśnie chłopcy z naszego podwórka. Ksywa to już marka, a Quebo, Taco, Sokół czy Paluch, to marki ekskluzywne. Co jednak najważniejsze – ekskluzywność nie równa się w tym przypadku z brakiem dostępności. CD Projekt RED stać było na zaangażowanie Keanu Reevesa – raczej nie mieliby problemu z opłaceniem polskich zawodników. A czy ci by się na to w ogóle zgodzili? Po stronie REDów znajduje się jeszcze jeden atut – to studio niezależne, które dorobiło się ogólnoświatowej renomy. Bardzo hip-hopowe podejście.
fot. kadr z wideo „Cyberpunk 2077 — Official Cinematic Trailer | E3 2019”, youtube.com/GameSpot