
Pamiętacie jeszcze taki serial jak „The Fresh Prince of Bel-Air”? Nie? W takim razie to czas najwyższy, żebyście odpalili Netflixa i się z nim zapoznali – bo naprawdę warto. Produkcja była przełomowym momentem dla aktorskiej kariery Willa Smitha. Dlaczego o tym piszę? Żona Willa, czyli pani Smithowa, a tak naprawdę Jada Pinkett Smith – zapowiedziała, że wraz z mężem planują współtworzyć spin-offa kultowego serialu. Jeśli faktycznie by do tego doszło, zastanówmy się czy nowy Bel-Air dalej byłyby „fresh” i jaki wpływ na jego wygląd mogłaby mieć rodzinka Smithów.
Raper, który nie chciał zostać aktorem
Na wstępie trochę o oryginalnej wersji serialu – spokojnie nie będę wam tu niczego spoilerował. Przenieśmy się więc do końcówki lat osiemdziesiątych, kiedy to stacja NBC postanowiła wyprodukować serial o losach afroamerykańskiej rodzinny. Wiecie, taki Bill Cosby Show, ale bardziej dla młodzieży i pozbawiony powiązań z osobą Cosby’ego. Aktora, który uchodził za ikonę i najważniejszą afroamerykańską postać w amerykańskiej telewizji.
Główna rola w nowej produkcji zaproponowana została Willowi Smithowi. W tamtym okresie Smith kojarzony był głównie z tworzeniem muzyki pod ksywką The Fresh Prince. Łatwo, więc połączyć skąd taki tytuł omawianego dziś serialu. Dodatkowo postać grana przez Willa Smitha nazywa się… Will Smith. Trudno jednak szukać analogii pomiędzy historią serialowego Smitha i prawdziwego, dość powiedzieć, że aktor-raper grając w serialu postać szesnastolatka w rzeczywistości miał już 22 lata. Fabuła produkcji została luźno oparta na biografii Benny’ego Medina, znanego menadżera m.in. Diddyego, Jennifer Lopez czy Ushera.
Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że gdyby nie problemy Smitha ze skarbówką to zapewne nie przyjąłby on głównej roli w serialu telewizyjnym. Można powiedzieć, że jeśli nie zaległe podatki to produkcja mogłaby mieć kompletnie inne oblicze lub w ogóle nie powstać, a sam Will pewnie nie zostałby uznanym aktorem. Ahh te przypadki i zbiegi okoliczności…
Hip hopowy serial
A gdzie w tym wszystkim jest hip hop? – ktoś mógłby zapytać po przeczytaniu powyższego akapitu. Jak mogliście przeczytać powyżej Will Smith zanim został pełnoprawnym aktorem, znany był głównie z lekkich i przyjemnych tracków, które nagrywał jako The Fresh Prince. Ten klimat, który mogliśmy usłyszeć i zobaczyć w utworach Smitha i jego ziomka Jazzy Jeffa, został w bardzo dużym stopniu przeniesiony do serialu NBC. Rozpoczynając od piosenki tytułowej (wykonywanej przez samego Smitha) po inne rapowe kawałki, które możemy usłyszeć w poszczególnych odcinkach serialu, aż po luźne nawiązania do postaci z rap branży. The Fresh Prince of Bel-Air to jeden z najbardziej hiphopowych seriali. Na pewno znajduje się w czołówce, gdy szukamy produkcji o lekkim i komediowym zabarwieniu.
The Fresh Prince of Bel-Air 30 lat później
Pierwsze plany dotyczące powstania spin-offa do opinii publicznej docierały już w 2015 roku. Czy teraz możemy spodziewać się, że za zapowiedziami pójdą również konkretne działania? Do momentu, gdy nie dostaniemy oficjalnego potwierdzenia o castingach to wszystko dalej trzeba traktować jedynie w formie plotki.
Czy taki serial jak „The Fresh Prince of Bel-Air” miałby szansę i dziś odnieść sukces? Przy ciekawej obsadzie i dobrym scenariusz na pewno. No właśnie obsada? A może w buty Willa wszedłby teraz jego syn Jaden? W końcu zanim młody Smith został raperem, grywał już w kilku produkcjach m.in. innymi w filmie „1000 lat po Ziemi” u boku swojego ojca. Na pewno taki obrót sprawy byłby ciekawy i symboliczny. Nawet jeśli Will jest lepszym aktorem od Jadena i odwrotnie w kwestii umiejętności raperskich. Jednak należy zadać sobie pytanie, czy Jaden miałby w sobie ten blask „cool” ziomka z sąsiedztwa jak kiedyś Will? Szczerze? w to wątpię, ale chciałbym się mylić.
Czy aktualnie rozsiewane plotki znajdą swoje potwierdzenie w rzeczywistości? Możliwe, że przekonamy się o tym już w najbliższym czasie. A wy chcielibyście obejrzeć nową odsłonę kultowego serialu?
Fot. instagram/willsmith