
Rap jest bez wątpienia jednym z najszybciej ewoluujących gatunków muzycznych. Zmieniają się brzmienia, poglądy i w zasadzie wszystko inne, co z nim związane. Oczywiście nie każdemu pasuje kierunek w jakim zmierza polski rap i pojawiają się opinie, że jest on zepsuty. Ostatnio głos w tej sprawie zabrał Kizo, rzucając na to zagadnienie ciekawe światło. Według niego rap zepsuł się nie przez goniących za nowymi brzmieniami artystów czy ich coraz bardziej błahe podejście do tworzonej muzyki, a przez ich słuchaczy? To mocne, dla niektórych na pewno krzywdzące stwierdzenie, które w pierwszej chwili ubodło i mnie, ale po dłuższym zastanowieniu można w tej tezie znaleźć wiele bolesnej prawdy.

Uściślijmy, że Kizo mówiący o zepsuciu rapu nie ma wcale na myśli tego, jak brzmi, a jedynie to, co sobą reprezentuje. Podane przykłady są bardzo wyraziste, ponieważ nie sposób nazwać zarówno Sentino, jak i Belmondo nienagannymi ludźmi. Obaj mają swoje za uszami i są to występki, które jeszcze kilkanaście lat temu przekreśliłyby kompletnie ich szanse na robienie muzyki. Nie dość, że nikt nie chciałby z nimi współpracować, to jeszcze nikt nie miałby zamiaru ich słuchać, ponieważ rap wtedy niósł wartości, które nie dopuszczały pewnych zachowań.
Realia jednak się zmieniły i w tym momencie nie ma już znaczenia, kim jest osoba, która nagrywa muzykę. Liczy się jedynie to, co nagrywa. W ten sposób Belmondo, który swoim unikatowym stylem zaskarbił sobie rzeszę wiernych fanów może dopuszczać się z w zasadzie wszystkiego, a będzie mu to wybaczone, o ile nagra kolejny, charakterystyczny dla siebie hit. Nie ma znaczenia fakt, że jego nawijka o pieniądzach jest nieautentyczna przez machlojki, których rzekomo się dopuścił. Nikogo nie interesuje też fakt, że w utworach przedstawia siebie jako nie lada playboya, podczas gdy jego słynne wybryki nie do końca to potwierdzają. Dopóki rzuca fajnymi, chwytliwymi i zabawnymi wersami, dociera do swoich odbiorców.
Belmondo jest oczywiście jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Jest multum raperów, którzy w swojej twórczości nie są autentyczni, a nawet przekazują treści, które mogą być szkodliwe. Jeśli jednak ich utwory bujają, śmieszą lub po prostu trafiają w określoną, przyzwyczajoną do tego typu muzyki niszę, będą miały słuchaczy, niezależnie od tego, kto stoi za ich stworzeniem. Odbiorcy z kolei przeliczają się na kliknięcia, które następnie idzie już przekalkulować bezpośrednio na pieniądze. Wiadomo, jeśli coś przynosi hajs, a przy okazji nawet jest zgodne z prawem, to dlaczego nie robić tego dalej?
Spojrzenie na tę sprawę z drugiej strony niestety utwierdza nas w tej tezie. Możemy mieć rapera, który tworzy zgodnie ze swoją aktualną weną i humorem, przez co jego muzyka jest różna lub całkowicie zmienia się po czasie. Taki artysta jest przy tym zgodny sam ze sobą, a przy okazji nikomu niczym nie szkodzi. Słuchacze jednak spodziewają się od niego konkretnej muzyki, niemalże identycznej do tej, która kiedyś im się podobała. Jeśli jej nie dostają, rzucają się na artystę, jak gdyby był on winny jakiejś zbrodni. Z takim problemem borykał się chociażby Otsochodzi, który spotkał się z gigantycznym hejtem, w momencie gdy zaczął tworzyć inne utwory od tych, których oczekiwali od niego jego słuchacze. Podobnie po uszach dostaje też Quebonafide, choć jego gigantyczna popularność sprawia, że nie jest to tak uciążliwe. Niemniej jednak raper z Ciechanowa notorycznie musi czytać o tym, że „ludzie mają już dość jęczącego Queby” i że „on się skończył na Eklektyce”. Sam nawija zresztą o „roszczeniowych fanach” w swoim ostatnim singlu pt. „Przy Tobie”
Jaka jest więc odpowiedź na zadane w tytule pytanie? Czy słuchacz faktycznie zepsuł polski rap? Nie użyłbym tak mocnego stwierdzenia, bo w końcu w ostatnich latach ten gatunek muzyki prosperuje u nas wyjątkowo dobrze. Trzeba jednak przyznać, że słuchacze mieli kolosalny wpływ na jego rozwój w kierunku, który rozgranicza twórców od ich muzyki, a co za tym często idzie, również wartości od muzyki, a to przecież one były jednym z podstawowych założeń rapu, prawda?
fot. kadr z filmu „Polish Hip-Hop Festival / Official Aftermovie / Płock 2019”, YouTube.com/9LITERFILMY