
Czekaliśmy z niecierpliwością na nowe projekty Sobla od kiedy popełnił świetnie wyważony „Kontrast EP”, nad którym zresztą się rozpływaliśmy. Nowe rzeczy nadchodzą wielkimi krokami, bo raper zapowiedział swój następny album na 16 kwietnia i promuje go singlem pt. „Alien”. Numer w kosmos nie wystrzela, ale czuć w nim typowy dla Sobla sznyt, który tylko rozbudza apetyt na coś jeszcze świeższego.
Ostatni z przymiotników użytych we wstępie najlepiej określa bowiem styl Sobla. Podobnie zresztą jak Oki, do którego nawiązanie w tym tekście jeszcze się niżej pojawi, Szymon stawia na niezwykle kombinowaną nawijkę pełną przeróżnych zabiegów. Przy okazji „Kinola” mówiliśmy o jego zmiennym flow, które sprawia, że numer się nie nudzi. W „Alienie” jest dokładnie to samo. Trudno jest szukać jakichś schematów, według których raper pisałby rymy, przez co brzmią one w zasadzie jak niewymuszony fristajl. Dlatego słucha się tego z zaintrygowaniem, choć akurat w tej nucie specjalnych walorów tekstowych się nie doszukamy. Imponuje to, jak słowa wybrzmiewają, a nie, co znaczą.
Trudno jednoznacznie określić, o czym jest ten numer. Liryka jednego konkretnego tematu nie dotyczy, ale można znaleźć w niej smaczki, jak choćby fragment nawiązujący do hitowej „Imprezy”, dzięki której Sobel tak naprawdę wypłynął na szersze wody. „Gdybym wiedział, że to tak je*nie, nie puszczałbym tego w eter/Chu* w tą „Imprezę”, jak klubowy to wiadomo, że je*nie”. Także jeśli mamy wśród czytelników młodych raperów, wiecie już, co macie zrobić, żeby zyskać rozgłos. Niektórzy mogliby być zaskoczeni, że Sobel tak rapuje o swoim największym szlagierze, ale nie ci zaznajomieni z jego twórczością. Ta wykracza bowiem znacznie poza proste klubowe kawałki, a z takimi raper został skojarzony. Nie można więc dziwić się związanej z tym frustracji, kiedy chciałby udowodnić słuchaczom, że potrafi o wiele więcej.
Przy okazji premiery „Alien” w rapowej części internetu zrobiło się małe zamieszanie, bowiem Soblowi zarzucono zbyt dużą inspirację „77747” Okiego przy okazji projektowania okładki nowego albumu pt. „Pułapka na motyle”. Zdjęcia umieszczone na obydwu krążkach są do siebie podobne. Znajduje się na nich sama twarz artysty wzbogacona o błękitne motyle na i dookoła niej. Sobel szybko jednak rozczarował tych, którzy liczyli na beef z Okim, wrzucając z raperem z Lubina wymowną fotkę. Oj, a jakby to się jeszcze skończyło wspólnym numerem na płycie?
fot. kadr z klipu „Sobel „Alien” (prod. Magiera)”, YouTube.com/Sobel