Felieton,Hip Hop

Diss jako radiowa piosenka

Kajetan Szewczyk -
Felieton,Hip Hop - - Dodane przez Kajetan Szewczyk

Diss jako radiowa piosenka

Szpaku i Bezczel mają beef. Ten pierwszy stawia na replay value dissów, ten drugi operuje raczej dłutem niż melodią. Wyświetlenia i poparcie słuchaczy wskazują na wygraną Młodego Simby. Czy brzmienie ma tu decydujące znaczenie?

Kto ma rację w tym konflikcie? To wiedzą tylko sami zainteresowani. My jednak mamy uszy, więc możemy podnieść kilka kwestii, które różnią podejście obu zawodników do konstrukcji utworów.

Stara nowa szkoła

Szpaku rozpoczął „Solóweczką” na chłodnym, bujającym podkładzie, na którym bardzo dobrze leży jego charakterystyczny głos. Jeśli pominiemy warstwę tekstową i skupimy się na flow, możemy zauważyć, że diss został skrojony na miarę hitowego singla – serio, to mogło wyjść, jako normalny kawałek, a te blisko 5 milionów (!) wyświetleń, które do tego czasu zgromadził, i tak by się znalazło.

Niemal 5 milionów w niespełna miesiąc

Szpaku to w tym momencie jeden z najbardziej rozchwytywanych reprezentantów nowej szkoły. Niezależnie od samego beefu – ten chłopak po prostu robi zasięgi, a musimy przyznać, że ucho do bitów ma. Zresztą bez tego dzisiaj ani rusz.

20 milionów w trzy miesiące

Bezczel po niespełna miesiącu odpowiada „Paróweczką” i choć podejmuje rękawicę, to nie na gruncie stylistyki. Reprezentant Białegostoku staroszkolnie odnajduje się na prostym bicie z ciętym samplem perkusji i prostą syntetyczną melodią.

Słuchacze już wydali werdykt

Po lajkach widzimy, do kogo należy rząd dusz, ale trzeba oddać białostockiemu raperowi, że numer w kontekście obranej stylistyki jest wcale niezły. Przypomina czasy „Na biegu” i mógłby spokojnie wtedy wyjść. Mógłby, ale… to było 6 lat temu.

Stylówka Bezczela opiera się na zupełnie innych elementach

Szpaku błyskawicznie odpowiedział kawałkiem „28 DNI PÓŹNIEJ”. Tu znowu mamy rozpędzającą się zwrotkę, którą wieńczy wpadający w ucho refren (również za sprawą panczlajnu z managementem), potem cztery wersy na bicie, wstawkę a capella i komediowy skit. Ah, nie zapominajmy o lektorskim intro.

Back to back

Kilka lat temu Drake przypomniał, że beefy wygrywa się numerami skrojonymi do klubów. Jego „Back To Back” grano w lokalach, ku uciesze ludzi podrygujących na parkiecie. Numer z jednej strony był dissem na Meek Milla, z drugiej – Drizzy zadbał, żeby całość nie przytłaczała. Układa flow w taki sposób, żeby dać wybrzmieć bujającej perkusji.

W ubiegłym roku o sile refrenów i świadomego rozkładania sylab przypomniał Białas. Jego „Outro” to absolutny stand-alone w peletonie. Choć jest dissem, to raper wystawił w nim laurkę swojej karierze.

Ten refren!

Skoro już o Białasie, to warto wspomnieć o Śliwie, którzy przy okazji wznowienia beefu zaskoczył słuchaczy oszczędną i wyważoną odsłoną swojej stylówki. Sporo osób przyznawało wówczas, że choć Aspiratio Crew przegrało pierwszy beef, to teraz Śliwa jest w formie, która może mu zapewnić jakieś szanse.

Czas hardkoru

Zdaje się, że dissy na agresywnych bitach zdarzać się będą już tylko incydentalnie. Istotna jest też długość numerów (w końcu mają być zapętlane). Takich strzałów, jak blisko 11-minutowy [!] diss Peji na Parias, raczej nie należy się już spodziewać wśród mainstreamowych graczy.

Zelżał również kaliber panczlajnów. Te wciąż bywają pomysłowe, ale nie mieszają przeciwnika z błotem tak brutalnie, by wygonić słuchaczy sprzed głośników. Nie będzie poniżania jeńców tekstami o udawaniu orgazmów i pluciu na plecy (vide „Prosto w Twarz” Piha, czyli diss na Duże Pe).

Muzyka mainstreamowa

Inna sprawa, że ostatnimi czasy raperzy mają beefy z jakichś nie do końca jasnych powodów. Albo jeden z drugim kogoś nie lubi (tak po prostu), albo się za coś obraził (i w sumie nawet nie jest istotne za co, póki krew się będzie lała na trackach). W związku z tym liczba argumentów, które mogą znaleźć się w tekście, mocno zmalała. Zazwyczaj całe zwrotki oscylują wokół jednego tematu, co niespecjalnie podnosi wartość utworu. W Polsce ucho wytężaliśmy oczywiście przy okazji beefu Peji z TDFem, a ostatnio z powodu konfliktu na linii SB Maffija – Deys (4 lata temu!). Zresztą zwróćcie uwagę, jak wówczas brzmiały utwory po obu stronach sporu. Bliżej temu do surowości Bezczela, niż hitowości Szpaka… choć u chłopaków z SBM Label też mieliśmy trochę komediowego contentu.

fot. kadr z klipu „Bezczel feat. Szpaku – Schumacher (prod. Juicy)”, youtube.com/Bezczel Official

Zostaw komentarz

Udostępnij
Streetwear
I znów Yeezy: nowe 350 V2 w drodze

Pamiętacie kolorystyki ,,Clay" i ,,Hyperspace", o których informowaliśmy niedawno? Mamy kolejną. Oto, jak potencjalnie może prezentować się ,,True Form".

Felieton,Streetwear
Polityczny bu(n)t

Po mocnym i bardzo ciekawym wejściu w koszykówkę, Puma zrobiła kolejny bardzo odważny krok. Tym razem ich flagowy koszykarski but „Clyde Court” będzie niósł za sobą idee, o których realizację wytrwale walczy Meek Mill.