
Swego czasu popularne były akcje typu Pompuj Rap. Często też nawet raperzy organizowali konkurs na możliwość nagrania wspólnego numeru. Dlaczego już tego nie ma?
Łatwiejszy start?
Tak jak wszyscy w maju żyli akcją #hot16challenge2, tak kiedyś słuchacze czekali na nowe zwrotki zwłaszcza w akcji Pompuj Rap. Były też mniej popularne konkursy jak Bitwa O Wsparcie czy Lucky Dice Colt. Wszystkim przyświecał jeden cel – odkryć nowe talenty na polskiej scenie. Takie akcje miały pomóc w zdobyciu większej rozpoznawalności i ułatwić drogę w rapowej karierze. Teoretycznie, bo różnie potoczyły się losy ich zwycięzców. Nawet raperzy organizowali konkursy, w których nagrodą była m.in. możliwość nagrania kawałka z nimi. Przykładem jest Bezczel, który w 2013 roku stworzył taką akcję i dał możliwość wygranemu, aby dograł się na numer z ówczesną czołówką polskiej sceny. Laureatem został ZdunO i rzucił swoją zwrotkę w utworze „Proforma 2 RMX” obok m.in. Zeusa, Młodego M, Hukosa czy Onara. Dla młodego rapera jest to naprawdę spora szansa na zaistnienie. Wielu internautów w komentarzach uważa, że to właśnie ZdunO rzucił najlepsze linijki.
Akcja Pompuj Rap, organizowana przez Stoprocent, była chyba najpopularniejsza ze wszystkich tego typu konkursów. Zrealizowane zostały cztery edycje, a ostatnia była w 2017 roku, jednak nie odbiła się szerokim echem. Finałowy numer zwycięzców (Wudoka, Jagła, Bambo) i JWP/BC wbił jedynie 170 tysięcy wyświetleń – dość średnio jak na obecne realia. Pamiętam, że duże kontrowersje były przy okazji drugiej edycji, kiedy to wybór laureatów był dość… dziwny. Społeczność internetu była rozczarowana wynikami. Największą karierę po wygraniu Pompuj Rap zrobił Sulin. Kilka lat temu wykręcał naprawdę dobre liczby. Z pewnością wykorzystał swoją szansę, choć obecnie jest w miarę cicho na temat rapera z Żagania.
Inne realia
8-9 lat temu takie konkursy były niezwykłą szansą. Media społecznościowe były w fazie rozwoju i większe ksywki przyciągały odbiorców, a obok nich mogli pokazać się młodzi raperzy. Obecnie na scenie może zaistnieć każdy. Internet tak się rozwinął, że raperzy coraz częściej nie potrzebują wielkich ksywek na featach, aby dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Coraz mniejsze znaczenie mają też wytwórnie. Początkujący twórcy wrzucają swoje numery na różne grupki na Facebooku albo podsyłają do adminów fanpage’y rapowych, a oni dzięki swoim zasięgom są w stanie mocno pomóc. Przykładem jest Zarzycki. W sieci jest kilka jego kawałków, a numer „Numa numa jej” jest jednym z pierwszych. Przekroczył już nawet 8 milionów wyświetleń. Całkiem nieźle, co? Wystarczy, że został puszczony na kanale Kstyka, a reszta potoczyła się sama. Fakt, że jest to dobry kawałek i wpasowuje się w obecne trendy. Ale do wykręcania takich liczb i zaznaczenia obecności na scenie nie są już potrzebne żadne konkursy. Zmieniły się formy promocji, rozwinęły się social media i powstały inne możliwości, żeby zaistnieć. Rap ewoluuje wraz z internetem.
fot. kadr z filmu „Stoprocent Pompuj Rap 3 – Bilon, Wilku WDZ, Jongmen, Kieru, Manifest, Uszer zDP, Fenix, Dj ACE”, YouTube.com/StoproRap