
„Highest in the Room” to ostatni najgłośniejszy singiel Travisa Scotta i pierwszy jego kawałek, który zajął pierwsze miejsce na liście Billboard Hot 100. Ukazał się w październiku, a w zremiksowanej wersji z Rosalíią i Lil Baby’m trafił na pierwsze wydawnictwo Jackboys. Teraz, po ponad pół roku, okazało się, że gitarowa melodia, która jest głównym elementem kawałka, prawdopodobnie została wykorzystana nielegalnie.
Do sądu w tej sprawie zwrócił się Benjamin Lasier, duński producent, który współpracował choćby z Trippie Reddem, Desiignerem czy Don Toliverem. Miał on napisać i nagrać tę ścieżkę na początku 2019 roku, a później nawiązać kontakt z innymi artystami i producentami, w tym Jamie Lape’em, który jest inżynierem La Flame’a. Lasier wysłał mu paczkę, w którym znalazła się ta gitara, ale producenci nie zawarli ze sobą żadnej umowy. Później kiedy Duńczyk usłyszał „Highest in the Room”, stwierdził, że zawarta w nim melodia jest tylko delikatnie zmieniona, a jego arpeggio w piosence pojawia się około 24 razy.
Jak podaje TMZ, Travis Scott nie jest na szczęście bezpośrednio uwikłany w konflikt i jak mówi jego najbliższe otoczenie, sprawa jest po prostu frywolnym sporem między producentami. Raper nie odniósł się jeszcze do niej w żaden sposób. Cóż, kawałek zarobił w sumie 20 milionów dolarów, więc jeśli melodia rzeczywiście została wykorzystana nielegalnie, część zysków będzie musiała trafić do Lasiera.
fot. kadr z klipu „Travis Scott – HIGHEST IN THE ROOM (Official Music Video)”, YouTube.com/Travis Scott