Rapujący youtuberzy to już nic zaskakującego. Płytę popełniło przecież mnóstwo twórców, a Kamerzyście i Gimpsonowi udało się nawet wskoczyć na pierwsze miejsce OLiS ze swoimi projektami. Na rapera tak na dobrą sprawę całkowicie przebranżowił się tylko Multi, cała reszta potraktowała to po prostu jako odskocznie, dobrą zabawę i okazję na niezły zarobek. Dokładnie w ten sam sposób podchodzi do tego Ekipa Friza, która jednak, standardowo zresztą dla siebie, chce by ich płyta była zrobiona z największym rozmachem.
Już wcześniej można było się tego spodziewać, nie tylko ze względu na sam fakt, że Friz zawsze wszystko chce zrobić lepiej i bardziej niż cała reszta jego kolegów z branży. Na social mediach twórców mogliśmy zobaczyć zdjęcia z artystami takimi jak Qry czy Sobel, a w jednym z odcinków pojawił się fragment, jak ekipowicze nagrywają w swoim domu razem z Jacusiem. Więcej o produkcji i podejściu do niej zdradził dopiero B.R.O. w materiale na swoim kanale.
Okazuje się bowiem, że Ekipa nie tylko ogarnęła sobie featuringi raperów z prawdziwego zdarzenia, czym raczej ich poprzednicy nie mogli się na płytach pochwalić, ale także ich opiekę nad całym projektem. B.R.O. zdradził, że jest zaangażowany w album od strony wykonawczej i współpracuje z youtuberami na wielu płaszczyznach. Zajmuje się pisaniem i poprawianiem ich tekstów tak, by po prostu nie były zbyt kwadratowe oraz uczy ich w studio, jak powinni rapować, by nie brzmiało to drętwo. Wcześniej lekcje śpiewu od Cleo otrzymała także Wersow. Wokalistka również jest więc zaangażowana w powstawanie płyty. Za realizację projektu, a także późniejszy mix i mastering krążka jest z kolei odpowiedzialny Jarosław Baran, który ma na swoim koncie współprace właśnie z Cleo i chociażby Donatanem, na przykład przy diamentowej już „Równonocy”.
Jak widać, do stworzenia płyty Friz zatrudnił wręcz całą brygadę profesjonalistów i co najważniejsze, wcale się z tym nie kryje. Już wcześniej wspominał, że będzie chciał przy tym projekcie korzystać z pomocy producentów i ghostwriterów. Celem jest bowiem stworzenie jak najlepszego pod względem jakościowym projektu, a nie silenie się na autentyczność, bo w Ekipie nikt nagle w rapera nie zamierza się wczuwać. I bardzo dobrze, wyeliminuje to niepotrzebny cringe, a tylko poprawi poziom całej płyty, która ma spore szanse na stanie się gulity pleasure nie jednego fana rapu, bo po prostu będzie przyjemnie i dobrze brzmiała.
fot. instagram.com/browwa
