
W „Niepokojach” Kaza Bałagane Szpaku nawijał o „modzie na smutek” i trzeba przyznać, że coś w tym jest. Wiadomo, pewniejszym hitem będzie bangierek z soczystym basem, ale chociażby sukces „See You Again” Wiza Khalify i Shawna Mendesa pokazał, że obecnie chwytające za serce piosenki wciąż mogą być szlagierami. Kierując się tym tokiem myślenia, G-Eazy wypuścił nowy singiel.
„Hate the Way” to bez dwóch zdań smutny kawałek, który opowiada o trudnych, toksycznych wręcz relacjach. Raper czerpie przy tym z własnych doświadczeń, nawijając o swoim, niegdysiejszym związku z Halsey. Artysta nie opisuje tylko uczuć i emocji, ale także konkretne sytuacje. Wers: „Fights outside the club, i think the paparazzi flicked it” traktuje bowiem o wydarzeniu, które miało miejsce dwa lata temu w Sztokholmie. G-Eazy został aresztowany za awanturę i posiadanie narkotyków. Halsey bawiła się tego wieczora z nim.
Raper opowiada, do jakich stanów i sytuacji potrafią doprowadzić takie wyniszczające relacje. Można to zrozumieć chociażby po bardzo sprytnej zabawie słowami: „Medicate myself, different substances, I mix it/Set my limits, try to draw the line and then she sniffs it”. Sporym problemem w takich związkach jest też ich definitywne zakończenie, które zdaje się nigdy nie następować, o czym zresztą Gerald też rapuje:
„Lie to myself every time I say that I’m done with you”
Tekst jest więc mocno przygnębiający, bardzo życiowy i niestety prawdziwy. Przez to prawdopodobnie bardzo wiele osób będzie mogło się z nim utożsamić, by w efekcie ciągle go zapętlać. W notorycznym odtwarzaniu na pewno pomoże też chwytliwy i świetnie zaśpiewany refren Blackbeara, który na ostatniej płycie MGK-a totalnie nie zachwycił, by teraz niemalże skraść show.
Co ciekawe, tę piosenkę zapowiadano już od kilku miesięcy i według wstępnych informacji, miał się na niej znaleźć również Juice WRLD. Znając twórczość niedawno zmarłego artysty, śmiało można stwierdzić, że idealnie wpasowałby się w klimat i prawdopodobnie pomógł uczynić „Hate The Way” jeszcze większym hitem. Jego featuringu jednak nie ma, prawdopodobnie ze względu na to, że nagrana na potrzeby tego kawałka zwrotka zostanie użyta na kolejnych, pośmiertnych albumach rapera.
fot. kadr z klipu „G-Eazy – Hate The Way (Official Video) ft. blackbear”, YouTube.com/G-Eazy