KANYE WEST przechodzi samego siebie… Czy takie zachowanie można jeszcze usprawiedliwiać?

Kanye West ma zdiagnozowaną chorobę afektywną dwubiegunową, a do tego niezwykle przerośnięte ego, co daje na tyle wybuchową mieszankę, że raper regularnie odwala średnio zrozumiałe, często żenujące akcje. Tym razem jednak przebił samego siebie, dowodząc, że jest odklejony bardziej niż wieczko od serka homogenizowanego.

Wiele rzeczy można wytłumaczyć zaburzeniami, ale te nie mogą być wymówką i środkiem łagodzącym w przypadku każdego przypału, tym bardziej jeśli zaczynają być one coraz bardziej nieuzasadnione. W ostatnich dniach Kanye po raz kolejny uaktywnił się na Twitterze. Zaczęło się dziwnie, ale jak na niego nawet dosyć niewinnie, ponieważ oskarżył wielkie wytwórnie muzyczne, w tym Universal, z którym współpracuje, o to, że są współczesnymi „statkami niewolników”. Podobnym mianem określił zresztą profesjonalną ligę koszykówki, NBA. Poza tym zażądał publicznych przeprosin od Drake’a i J. Cole’a, by później uznać, że wraz z nimi oraz Kendrickiem Lamarem musi usiąść i pogadać na temat wyzwolenia muzyków. Niby afera, ale w przypadku Kanye – norma. Biorąc pod uwagę jego bipolarną naturę, można było na to machnąć ręką.

I need to see everybody’s contracts at Universal and Sony 

I’m not gonna watch my people be enslaved 

I’m putting my life on the line for my people 

The music industry and the NBA are modern day slave ships

I’m the new Moses— ye (@kanyewest) September 15, 2020

Trudno było jednak już usprawiedliwić wczorajsze zachowanie rapera. Największy artysta w historii wrzucił filmik, na którymi widać umieszczoną w toalecie nagrodę Grammy, do której najzwyczajniej w świecie oddaje mocz. Rozumiem, że niektórzy artyści nie wartościują przesadnie pewnych wyróżnień, czego najlepszym dowodem są polskie Fryderyki, ale dosłowne lanie na nie jest już żenującą pajacerką i absolutnym brakiem szacunku. Tak zachowuje się człowiek, który jest święcie przekonany, że powinien być idolem i wzorem do naśladowania dla rzeszy ludzi? Tak zachowuje się kandydat na prezydenta USA? Wydaje mi się, delikatnie mówiąc, że raczej nie powinien.

Oprócz tego Kanye w zasadzie wypowiedział wojenkę swojej wytwórni, wrzucając na swój profil cały kontrakt, strona po stronie. Takie umowy w wielu przypadkach bywają poufne i ogólnie nie powinno się ich wyjawiać. To więc zachowanie bardzo dziecinne, może już nie tak żenujące jak powyższe, ale jednak mocno niedojrzałe. Tak samo zresztą jak nawoływanie wszystkich prawników świata, by przejrzeli te dokumenty, oczywiście po to, by później przyznać rację Kanye, bo musi ją mieć. To chyba najwyższy czas, by Westa wysłać na intensywne leczenie, bo po prostu szkoda, by zupełnie obiektywnie rzecz biorąc, tak dobry artysta dawał jedynie powody do zażenowania i wstydu, zamiast do zachwytu.

I wonder if Universal gonna call me … I promise I have more ideas … I will not stop I PROMISE YOU ON GOD— ye (@kanyewest) September 16, 2020