Felieton,Hip Hop

Kto najwięcej skorzystałby na powrocie boom bapu i dlaczego to Dwa Sławy

Kajetan Szewczyk -
Felieton,Hip Hop - - Dodane przez Kajetan Szewczyk

Kto najwięcej skorzystałby na powrocie boom bapu i dlaczego to Dwa Sławy

Kontrowersyjny nagłówek, kontrowersyjna hipoteza, która goni drugą kontrowersyjną hipotezę. To że boom bap w 2020 roku wróci na grubo, tego możemy się spodziewać choćby po ruchach wykonywanych przez raperów z USA, ale też w Polsce mamy kilku zawodników, którzy na konsekwencji stylu i małych wycieczkach na boki, z czasem po prostu zyskają więcej. Mowa tu choćby o Włodim czy Peji, ale dzisiaj pomówimy o… Dwóch Sławach, ale żeby było jeszcze ciekawej, to w kontekście Almost Famous.

Trapowa podziałka ma to do siebie, że można na niej bardzo imponująco wyginać wersy, a przestrzeń w bitach pozwala na sporo zabiegów około-głosowych. Wydawać by się mogło, że jeśli ktoś na kozaku ogarnia te tempa, to na najntisowych 90 bpm będzie pomykał jak kozica. Okazuje się jednak, że to nie do końca tak działa, co pokazał choćby „diss” Bedoesa na Kafara z Dixonów. Nagrany na podkładzie do „Ukrytego w mieście krzyku” Pezeta numer nie powala specjalnie „dojeżdżaniem” bitu. Można nawet powiedzieć, że Borys w edycji klasycznej jest brzmieniowo po prostu nieciekawy. Sytuacja dosyć znamienna, bo to jeden z najbardziej perspektywicznych nawijaczy w kraju. Jednak co jeśli weźmiemy rapera, albo lepiej – dwóch raperów – którzy od klasycznych podkładów zaczynali, a potem, jako jedni z pierwszych w Polsce, pokazali że można na nich wyprawiać cuda?

Wówczas okaże się, że lata rozszarpywania elektronicznie podanych wolnych bitów zaowocowały absolutną tresurą flow. A to z kolei może sprawić, że powrót do utartych i nudnych produkcji może zaowocował kompletnie niewyobrażalnym wybuchem zabiegów wszelakich. Ostatnio pokazał to Pezet przy okazji numeru „98”, do którego udało mu się upchnąć trochę przyspieszeń i zabaw z, wydawać by się mogło, zupełnie nierozrywkową podziałką. Jednak Pezet o rozpoznawalność, możliwość ewentualnego zarobku itd. raczej nie musi się martwić. Z hypem na Sławy bywa różnie i taka dziwaczna wolta mogłaby namieszać powtórnie. Co prawda chłopaków już pewnie kompletnie w tę stronę nie ciągnie (co wnioskuję po ostatnim singlu, ale też poprzednich numerach), ale ja bym polecał. To co charyzma Astka robi na takich podkładach świetnie można było usłyszeć tutaj:

Dwa Sławy, ale jakby Almost Famous

„W Polsce tylko Sławy jak Laik” – pamiętają ten wers fani Radka, Jarka i Marcina. Otóż słuchając „AF11” zespołu Almost Famous i „Co ludzie powiedzą” zespołu Dwa Sławy, odnoszę wrażenie, że czterej raperzy na bicie Soulpete’a mogłaby poważnie pozamiatać. Tak charakterystycznej przewózki na podkładach ze świecą szukać. Marzy mi się zwrotka Astka i Laika zbudowana na wymianie wersów. Bonson jest coraz odważniejszy w manieryzowaniu swojego wokalu (na tym szczeblu skillsów już po prostu może, bo nie wypadnie to amatorsko), co idealnie wpasowałoby się w podobne jazdy Rado Radosnego.

W 2020 życzyłbym sobie, żeby w Polsce powstała supergrupa złożona z ludzi, którzy nie boją się wielokrotnych, wiedzą, czym jest hashtag, potrafią napisać czwórkę z dobrą pointą i nie gubią się na werblach. Dla mnie to mógłby być zespół złożony z Bonsona, Laikike1’a, Rado Radosnego i Astka. Polskie Slaughterhouse to być może marzenie ściętej głowy, ale przynajmniej panowie z Almost Famous doskonale się w tej stylistyce odnaleźli – nawet jeśli głównie na klipach.

fot. kadr z klipu „Dwa Sławy – Co ludzie powiedzą? (prod. 808bros)”, youtube.com/X2

Zostaw komentarz

Udostępnij
Hip Hop,News
Future twierdzi, że powinien dostawać pieniądze za memy. „To jedyna rzecz, której nie lubię”

Future, oprócz tego, że jest jednym z najważniejszych raperów tej dekady, jest również jednym z tych najbardziej memicznych. Jego zwroty jak na przykład "she belongs to the streets", "it's an evil world we live in" albo "I'm good luv, enjoy" w Stanach weszły już do codzienności. A to raperowi niekoniecznie się podoba...

Felieton,Hip Hop
3 polskich raperów, których w tym roku słuchaliśmy zdecydowanie za rzadko

Rok 2019 minął nam pod znakiem wielu rekordów. Kilku artystów przebiło próg miliona słuchaczy na Spotify, a Bedoes znalazł się nawet w czołowej setce najchętniej odtwarzanych artystów na świecie. Nie ma więc wątpliwości, że słuchaliśmy rapu i robiliśmy to namiętnie. Wszyscy ci wykonawcy bez wątpienia zasłużyli na te osiągnięcia, ale nie możemy zapominać o tych, którzy mieli ich mniej. Niektórzy wręcz zdecydowanie za mało.