
Jeśli myślicie, że MGK po beefie z Eminemem zamknął się w sobie, to nie macie racji po części macie rację, na co wskazuje fakt iż z nowej płyty „Hotel Diablo” usunął większość materiału, by nagrać ją od nowa. Widocznie po beefie z Shadym stwierdził, że trzeba się mocniej starać. Kelly w wywiadzie z Zanem Lowem przyznał, że praktycznie w całości usunął materiał, który miał się składać na „Hotel Diablo”, ale zachował jedną perełkę.
Wśród nich jest kawałek z Laną Del Rey, który MGK określił, jako istotny niezależnie od momentu, w którym zostałby wypuszczony. No cóż, może czeka na lepsze dni, kiedy wszyscy zapomną o beefie? Lana wrzuciła snippet utworu w ubiegłym roku:
Nagranie trafiło na jej insta już po dissie Eminema, więc Kelly prawdopodobnie był gotów do wypuszczenia wspólnego kawałka, ale z jakiegoś powodu zmienił zdanie. Kells podzielił się także swoimi uwagami na temat współczesnej muzyki i jej odbioru.
Jesteśmy smutni. Potrzebujemy więcej momentów w muzyce, w których coś czujesz. (…) Staram się przynieść uśmiech i szczęście. Dzielić się swoją trzeźwością.
Choć MGK wyraźnie stara się po prostu robić swoje, a także rozwijać na innych polach (żeby wspomnieć choćby o filmie, w którym wystąpił obok Sandry Bullock – „Bird Box”), to wiele osób raczej odstąpi od sprawdzania jego nowych projektów, niezależnie od ich jakości. Może kawałek z Laną Del Rey pomógłby mu się odkuć i wrócić na listy przebojów, ale póki co nie zanosi się na jego publikację.
fot. kadr z klipu „Machine Gun Kelly – Candy feat. Trippie Redd (Official Music Video)”, youtube.com/Machine Gun Kelly