Malik Montana
Wszystko dla rodziny. Pomińmy prywatę i kontrowersyjne kwestie w stylu „Jak to jest, że Malik ma żonę i syna, ale na kanapie robi yeah”. Nie wiemy. Montana mówił o tym w kilku wywiadach, ale dalej nie wiemy: Jak jestem z rodziną – jestem ojcem i mężem w stu procentach. Jak wychodzę poza rodzinę i dom, jestem tym, kim muszę być – mówił w wywiadzie Marka Falla, i dalej: To, że chcę być najlepszym ojcem, jakim mogę być dla swojego dzieciaka? To, że chcę mu uchylić nieba jest sprzeczne z tym, że mam koleżanki eskortki i prostytutki, z którymi spędzam czas, mordo? Nigdy nie byłem typem pantoflarza i nigdy nie pozwoliłem nikomu mówić sobie, co mam robić.
Jednak najważniejsze dla nas jest to, że Montana ma image zupełnie odmienny od dotychczasowych polskich raperów. Tutaj nie ma gloryfikacji biedy, a pochodzenie nie legitymizuje do „użalania się” nad sobą. Życie jest do wygrania, a muzyka ma to odzwierciedlać. Po prostu – Get Money Live Life.
Genie
Wszystko dla rodziny. Jak u Malika. Jeśli trzeba, to – uwaga SPOILER – poświęci się dla Aladyna i Jasmine. Mimo że standardowo jego zadanie polega na spełnianiu trzech życzeń, to jest w nim na tyle skrupulatny, że ogarnia ich pomyślną realizację. Genie ogólnie rzecz biorąc jest jowialnym typkiem do rany przyłóż, a smutno mu właściwie tylko wtedy, kiedy jakiś jego ziomek jest w tarapatach. Można powiedzieć, że jego nadrzędnym celem jest to, by było dobrze tym, z którymi w danym momencie trzyma. Street code na całego.
Malik Montana
Malik jest raperem bardzo wszechstronnym i bardzo w tej wszechstronności zachowawczym. Gdyby wejść z nim do studia i zabawić się w magiczne trzy życzenia typu: chwytliwy refren, kozackie akcenty w zwrotkach i ciekawy punchline – to Malik by to dostarczył (np. „Mówili”, „Mieli”). Ale dobra, to było proste, bo na tym opiera się większość twórczości Montany. Co z tymi życzeniami: treść dająca do myślenia, prawilne wspomnienia i prorodzinne wartości? To też znajdziemy, choć już rzadziej (featy u Kiza czy Kapoty).
Malik jest takim raperem, jakiego oczekujemy – jego gościnka zawsze ma znak jakości pod względem flow, solowe numery także, choć mogą być dla niektórych ciężkostrawne przez momentami absurdalnie cringe’owe teksty buchające szowinizmem. Nie zmienia to faktu, że jeśli chodzi o kumanie melodii w bicie, to jest polski top. Handlujcie z tym.
Genie
Nie ma rzeczy niemożliwych. W końcu to gość od spełniania życzeń! Sam w sobie też jest dosyć wielowymiarową postacią, co najlepiej oddaje chyba dokument, ukazujący pracę Robina Williamsa nad rozwojem tej roli w pierwszym animowanym Aladynie. Gorąco polecamy, bo to jest geniusz w czystej postaci – KLIK. Film pokazuje też, jak utalentowanym Genie jest człowiekiem dżinem. W części „Alladin and the King of Thieves” jest nawet… wedding plannerem.
Genie może wszystko, ale tylko jeśli jest w pobliżu lampy. Na przełomie serii zdarzyło się, że podróżował po świecie i separacja z magicznym przedmiotem nie zrobiła mu najlepiej.
Malik Montana, Genie
Dlaczego razem? Jowialny i pomocny Genie był kompletnym novum jeśli chodzi o postać „wspomagającą” głównego bohatera, a jego kultowa wersja, za którą w dużej mierze odpowiadał Robin Williams, jest kultowa nie bez powodu. Do dzisiaj w rozmaitych scenariuszach (nie tylko filmowych, ale również tych z branży gier wideo) odnajdujemy postaci podobne – doradców, którzy mają możliwość zmiany kształtu czy po prostu operując dosyć oryginalnym humorem bogatym w przedrzeźnianie i naśladownictwo głosów.
Malik Montana, Miś Maliś, Król Cyfra I – ksyw sporo, ale jedna rzecz jest niezaprzeczalna. Malik wniósł do polskiej branży powiew zachodniego patrzenia na hip-hop. Nikt wcześniej nie pisał linijek w chamski sposób na amerykańską modłę. Mocne wersy się zdarzały, oczywiście, ale nie w tym charakterystycznym dla Stanów stylu „straight in your face” i raczej nie w ścisłym mainstreamie. Malik to raper, który potrafi z seksistowskiego hymnu zrobić viralowy numer i chodzić z podniesioną głową, nawet kiedy słuchają go… dzieci z podstawówki (co akurat niekoniecznie jest najlepszą rzeczą na świecie). W wywiadzie Marka Falla mówił tak: Nie kończyłem żadnych kursów, które kwalifikowałyby mnie do tego, żeby być pedagogiem i przemawiać do dzieci. (…) Jak wczoraj na stacji benzynowej zaatakowało mnie stado dzieciaków z podstawówki, to nie powiem – miałem przez chwilę rozkminkę. Ale jakbym myślał o tym, w jaki sposób moja muzyka będzie odbierana, wchodząc do studia, to bym siedział i się ciął po kablach.
Malik Montana
Malik wniósł cały ghetto flex (modne ostatnio wyrażenie) na nowy poziom. Bardzo możliwe, że bez sukcesu tego jegomościa, nigdy nie zaistniałby Książe Kapota, który swoje uliczne przeboje wykłada na afro-trapowych bitach. Montana w ogóle mocno przewietrzył to, co uznawaliśmy za newschool w Polsce i pokazał, że można robić naprawdę dobrze brzmiące i „lekkie” bangery po polsku. Udowodnił też – choć tu akurat nie jako pierwszy – że energia, jaką niesie za sobą numer, częstokroć jest ważniejsza od treści. Ale nie winimy gracza, winimy grę.
Genie
Jeden z szefów, jeśli chodzi o kultowe postaci z bajek. Reaktywacja Aladyna do stopnia pełnego metrażu z aktorami i Willem Smithem, świetnie dowodzi tego, jaki potencjał ma ta postać. Choć, przyznajmy, Malik Montana gorszym dżinem od Smitha by nie był (chcielibyśmy to zobaczyć!). Pik, Pik, haha-haa! Stworzenie tak zniuansowanej postaci wpływa na branżę bezpośrednio – każdy kolejny twórca chce mieć na koncie równie ikoniczną postać, a długi pochód „bohaterów wspomagających” pokazuje, że ta działka branży ma się naprawdę świetnie. Osioł ze Shreka, anyone?
Malik Montana
Przywołajmy nieoceniony wywiad Marka Falla: Mój styl jest mega uliczny. Mega patologiczny, nawet tak bym go nazwał. (…) potrafię wyjść z domu w outficie za osiemnaście tysięcy (…) bez ochrony i bez żadnego anturażu wychodzę w łańcuchu za ponad 30 tysięcy po nocach. Nie sposób zaprzeczyć, Malik lubi na bogato i lubi kiedy wszystko ze sobą fituje. Kanapki z hajsem w kieszeniach dresów to już znak rozpoznawalny od czasu wywiadu z Novym.
Genie
Zważywszy na to, że Genie może przybrać każdą postać: od Elvisa Presleya po angielskiego lorda, trochę trudno mówić tu o stylówce. Powiedzmy więc o wyglądzie. Szeroka klata, włosy spięte w kucyk i charakterystyczna szpiczasta bródka. Do tego złote obręcze na rękach (znikają, kiedy Aladyn uwalnia dżina, ale potem wracają – widocznie stylówa > sens fabuły). Oczywiście całość prezentuje się wybornie, bo Genie ma niebieską skórę (powłokę?).