
Młode Wilki 8: Jak zaprezentowali się artyści i czy warto było zmieniać format?
Ćwierćfinały tegorocznej edycji Młodych Wilków zostały zakończone. Każdy z artystów miał szansę, aby się pokazać. Tym razem zamiast cypherów, Popkiller zdecydował się odświeżyć trochę formułę i zamiast tego zasypał nas kawałkami uczestników. Ja postanowiłem więc sprawdzić, którym raperom wyszło to najlepiej i czy nowy format ma sens.
„Recepta” na średni numer
Pierwszą trójką zostali: Kara, Cukier i Feno. Zestawienie, które sądząc po komentarzach na YouTube, nie za bardzo przypadło do gustu słuchaczom. Większość z nich miało nadzieję, że Feno będzie współpracował z innymi raperami. Niestety tak się nie stało. Kolejnym zawodem była Kara, która nie zaskoczyła odbiorców w żaden sposób i znowu mogliśmy usłyszeć tę samą odsłonę artystki co na większości jej kawałków. Zaskoczeniem natomiast był dla mnie Cukier, który fajnie odnalazł się na tym bicie i wprowadził do „Recepty” powiew świeżości.
„Saper„
Floral Bugs, rip scotty, Berson to drugi tercet, który wypuścił wspólny numer. Zacznijmy od rozbrajającego refrenu reprezentanta świata GUGU. Scotty zaprezentował się z najlepszej strony, z jakiej mógł i chyba wszyscy przyznają, że wspólny kawałek z Chivasem to rzecz, która się musi wydarzyć. Pozostała dwójka również nie zawodzi. Berson i jego charyzmatyczna nawijka wjeżdżają jak czołg, a Bugs ze swoim unikatowym głosem świetnie rozpoczyna track. Przez całą edycję drugi taki refren może się nie powtórzyć!
Ahh ten „Pierwszy raz„
Kompletnie zmieniamy styl i przechodzimy do o wiele spokojniejszego utworu Janusza Walczuka, Szymiego Szymsa i Hodaka. Numer wolniejszy od poprzednich, pozytywny vibe. Słucha się tego po prostu przyjemnie i ciężko mu cokolwiek zarzucić. Cały ten kawałek jest taki wholesome. Nie mogę się doczekać, aż chłopaki zaprezentują się z tej mniej spokojnej strony!
“Interpol”
W końcu dochodzimy do duetu tej edycji, który wypuścił wspólny kawałek jako ostatni. Chivas to wyjątkowo oryginalny raper, o którym na łamach skrr.pl pisaliśmy nie raz. Gverilla za to nie odpuścił i po raz kolejny uświadomił słuchaczy, jak bardzo jest utalentowanym artystą. Zdecydowanie mój ulubiony numer z tych ćwierćfinałów. Najszybszy i najbardziej taneczny!
Czy warto było coś zmieniać?
Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Z jednej strony mamy o wiele więcej muzyki do odsłuchu. Muzyki, która jest dopieszczona i wydana jako pełnoprawny numer. Z drugiej strony tracimy ten najluźniejszy format w postaci cypherów. Ja osobiście żałuję rezygnacji z muzyki “na żywo”, ponieważ to wtedy mogliśmy usłyszeć artystów z trochę innej strony niż wspomniane wcześniej kawałki.
fot. instagram.com/popkillerpl