
Nowy sezon chillwagonu budził sporo emocji. Pierwsza edycja była niewątpliwym sukcesem, choć fani zawiedli się pod koniec otrzymanym preorderem płyty. Mogłoby się wydawać, że artyści wjadą w drugi sezon z buta jakimś chwytliwym i przyjemnym bangarkiem, by znów zaskarbić sobie zaufanie słuchaczy, ale nie zdecydowali się na to, bo przecież są chillwagonem i robią, co chcą. Dostarczyli nam więc eksperymentalny track obok, którego nie sposób przejść obojętnie.
Artyści nawijają na egzotycznym, ale jednocześnie nowoczesnym, a wręcz futurystycznym bicie SecretRanka. Tajlandia musiała wpłynąć na producenta bardzo wyraźnie, że aż stworzył tak nietypowy bit. Ten z kolei wymusza na raperach, by trochę pokombinowali. Qry strzela wersami jak z karabinu, za co należą się pokłony, bo nie wszyscy potrafią zrobić to wyraźnie, zachowując takie tempo. Dużo swobodniej płynie sobie Zetha. Można wręcz odnieść wrażenie, że kielczanin tej zwrotki nie napisał, a po prostu nawinął do mikrofonu w ramach freestyle’u. Dużo kombinuje też „synek chillwagonu”, bo tak nazwał się w tym utworze Żabson. Sporo efektów nałożonych na wokal i melodyjna nawijka co prawda nie brzmią źle, ale z pewnością nie jest to najlepsza wersja Żaby, jaką mogliśmy usłyszeć. Na standardowo wysokim poziomie i chyba najbliżej swojemu stylowi nawinął Reto, którego wers o ladyboyach jest tym momentem utworu, który doprawia nam szeroki uśmiech. „Weź uważaj tylko byku na te Tajki, które nie zawsze palą, a mają przy sobie fajki” – Igor ucząc bawi, więc miejcie jego radę na uwadze, jeśli wybieracie się w tamte rejony. Nie można też oczywiście zapomnieć o Borixonie, który niczym prawdziwy „ojciec chillwagonu”, znów przejmuje refren, nawijając go w dostojnym stylu, jednocześnie zachowując w odpowiednich jego momentach swój pazur.
Słychać brak Kizo, który nie mógł wybrać się z resztą ekipy do Tajlandii, a na pewno wzbogaciłby ten utwór zarówno swoim charakterystycznym głosem, jak i zabawnym spostrzeżeniem w tekście. Może tym razem wyskoczyłby zza palmy. Nie ma jednak co czepiać się jego braku, bo chillwagon i tak wykonał ciekawą robotę, która może nie sprawi, że rozpłyniemy się w zachwytach, ale na pewno zachęci nas do bacznego śledzenia kolejnych ich poczynań ze sporym apetytem.
fot. kadr z klipu „chillwagon -thailive”, YouTube.com/chillwagon