
Po tym jak Kanye West opublikował na Twitterze swój kontrakt z Universalem, robiąc przy tym serię dziwnych rzeczy i prosząc o opinię prawników, swoje konflikty z majorsami ujawnili także inni artyści z branży…
Najpierw ogłosił, że nie wyda już żadnej nowej muzyki za pośrednictwem wytwórni, później nasikał na nagrodę Grammy, ujawnił ponad 100 stron dokumentów z Universalem i nazwał przemysł muzyczny mianem „modern-day slave ships”. Choć zachowanie Westa było skandaliczne, nie spotkało się aż z takim potępieniem ze strony środowiska. Dla wyjaśnienia, Def Jam, przez który młody West podpisał kontrakt z Roc-A-Fella, jest zależne od Universal Music Group. Ponadto GOOD, które założył, również podlega pod Def Jam.
Sprawę na swoim Instagramie szybko skomentował Hit-Boy, który otwarcie przyznał, że za Kanye nie przepada. Zgodził się jednak z raperem, z którym od lat był skonfliktowany (a przy okazji się z nim pogodził) i w długim poście stwierdził, że kontrakt z Universalem był najgorszym, jaki podpisał odkąd skończył 19 lat.
Osobiście nie byłem fanem Kanye’ego, odkąd powiedział mi w twarz, że przestał wybierać moje bity, ponieważ pracowałem z Beyoncé (…) Ale z tym tweetem mogę się zgodzić. Universal trzymał mnie w czymś, co ostatni trzej prawnicy, których wynająłem, nazwali „najgorszym kontraktem wydawniczym, jaki kiedykolwiek wiedzieli”
Kanye’ego Westa poparł także Trippie Redd, który niedługo później wrzucił do sieci nagranie, w którym powiedział, że również w pełni zgadza się z Yeezy’m. Swój komentarz na Twitterze dorzucił także Logic, który wyznał, że Def Jam nie zapłacił Lil Wayne’owi za zwrotkę…
Być może nie do końca właściwe zachowanie Kanye’ego Westa przyczyni się do poprawy warunków artystów znajdujących się pod opieką wielkich wytwórni. Przypominamy, że w czerwcu po raz kolejny swój kontrakt bojkotował także od lat związany z Atlantic Records Gucci Mane…
fot. materiały prasowe