
Znany z takich utworów jak „Rodeo”, „Rakieta” czy „I Don’t Take Pills, Cause I take Drugs” rybnicki raper wydał właśnie nowy kawałek zapowiadający jego pierwszy i, co sam podkreśla, w pełni legalny album zatytułowany „GUCCI TRIP”.
Wcześniejsza twórczość Jacusia jest specyficzna, nieco pocieszna. Broni się tym, że od razu widać, jaki jest jej cel. Teksty są „o wszystkim i o niczym”, czasami zdarzy się, że są zaskakujące, ale ich głównym celem jest to, że mają bawić. „Jacusiowe” rymy mogłyby wywołać masę zażenowania, ale są zarapowane w taki sposób, że rozumiemy, że to jednak nie jest na poważnie. Zresztą chyba żaden z aspirujących do bycia najbardziej „true” raperów nie nawinie: „Na rodeo, nie na wieś/Ona wie jak robić sex/Pan od pizzy były ex/Nie obchodzi mnie, co chcesz” albo: ”Kieta, etykieta, jestem kurwa jak rakieta”. W takim wydaniu nawet nieco sepleniące flow Jacka jest do przyjęcia i można je odbierać bardziej jako zaletę, niż wadę. A tak swobodne zarządzanie swoim wizerunkiem jest przywilejem, na który pozwolić sobie mogą nieliczni.
Słuchając „Psów”, mam wrażenie, że to niekoniecznie jest to, za co lubimy Jacusia. Czegoś tu brakuje. Poza tym, że zabawna i intrygująca twórczość rapera jest też powtarzalna. Nie da się cały czas robić świeżych rzeczy, kiedy ciągle tworzy się w jednej konwencji, bo nie można w nieskończoność podnosić tej samej poprzeczki, zwłaszcza kiedy „Rodeo” i „Rakieta” umieściły ją tak wysoko. Niestety mam wrażenie, że Jacuś popadł w stagnację. Naprawdę czekam na coś zaskakującego i świeżego, a „Psy” powinny być dla Jacusia znakiem, że nie warto iść cały czas w jedną stronę.
fot. kadr z klipu „Jacuś – Psy”, YouTube.com/Jacuś