
Pewnie wielu z Was kojarzy rapera o ksywce Cro. Szczyt jego popularności przypadał na okres lat 2012-2014 . Nie tylko w krajach niemieckojęzycznych, ale również w Polsce, zamaskowany raper zbudował wtedy spore grono odbiorców. Niestety mamy już 2019 rok, Cro kilka dni temu wypuścił nowy singiel i cytując jednego polskiego polityka – „no coś, coś się zepsuło”.
Cro wszedł do mainstreamu z buta (przy okazji rozwalając każde napotkane drzwi) dzięki singlowi „Easy” i albumowi „Raop”. Tytułowy „Raop” stanowił połączenie popu i rapu. Taki miszmasz gatunkowy szczególnie przypadł go gustu nastoletnim odbiorcom hip hopu. Z czasem jednak popularność Cro zaczęła powoli spadać – dość powiedzieć, że jego ostatni solowy album „Tru” (wydany w 2017 roku) do dziś nie uzyskał statusu złotej płyty. Przypomnijmy, że „Raop” w samych Niemczech sprzedał się w nakładzie ponad 500 tysięcy, co zapewniło raperowi 5-krotne złoto.
Najnowszy singiel rapera „1975” to niestety kolejny dowód na dalszy spadek zainteresowania jego twórczością. W ciągu sześciu dni od premiery, klip został obejrzany zaledwie przez 220 tysięcy widzów. Jest to liczba nie satysfakcjonująca artysty, który dawniej był na ustach całych Niemiec. Sam Carlo zareagował w taki sposób „Czy naprawdę musisz robić głupią muzykę w tym kraju, aby odnieść sukces?”
Czy Cro potrafi jeszcze robić hity? Musicie sami to ocenić, sprawdzając jego najnowszy numer.
Foto. Instagram/thisicro