
Rapujący youtuberzy – temat, który polaryzuje środowisko. Kiedyś podobnie działała tzw. „bananowa młodzież”. Ofiarą tego podejścia był wówczas poniekąd B.R.O. Poniekąd, bo poza oskarżeniami (!) o „bogatych starych”, chodziło również o wygładzoną treść i pisanie raczej mało ambitnych tekstów. Brzmi zabawnie? Trochę tak, bo dzisiaj „wygładzona treść” i „mało ambitne teksty” to domena wielu wykonawców. Dzisiaj norma, a kiedyś można było mieć za to wylane piwo na głowę. Signum temporis. Dzisiaj hajs to nie jest temat tabu o czym pisałem TUTAJ, więc wróg musiał być inny. Wróg musiał być z dalekich stron. Wróg musiał zaskoczyć. Wróg przybył… z internetu.
Od youtubera do rapera
O wannie pomyj, jaka wylała się na Multiego, nie będę się rozpisywał. Po części dlatego, że – jak zakładam – wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, a po części dlatego, że po prostu nie ma co już o tym pisać. Chętni mogą sobie zerknąć, co o tym wszystkim myśli Wini – o TUTAJ – i ja się z tym zgadzam. Z Parisem rzecz ma się trochę inaczej, bo Platynov przez długi czas przyzwyczajał swoich widzów na Instastory do krótkich freestyle’owych wrzutek i raczej humorystycznych wersów. Ot, nieszkodliwa i całkiem zabawna odsłona tego cesarza internetu o perłowym pazurze. Jego dystans i ewidentna zajawka przyczyniły się do tego, że hejtu nie było, a wręcz był on ujemny (sic!).
W grudniu ubiegłego roku Paris zapowiadał, że można oczekiwać od niego poważniejszych muzycznych wygrzewek. Wspomniał również o wymarzonych featuringach. – Chcę mieć za 20 lat coś takiego. To nie musi być na płycie, ale puszczam sobie i mówię: ej, z Białasem kiedyś nagrałem. Patrzcie. To byłoby dla mnie spełnienie fantazji – nagrywać z ludźmi, których słuchałem podczas treningów – zapowiadał.
Trochę czasu minęło i wiemy, jak to się skończyło. Paris dograł gościnnie refren do numeru Kiza i Kaza Bałagane ,”Mr Gino”:
Numer nie wszystkim przypadł do gustu, a ja sam zdziwiłem się, jak niepewnie Paris brzmi za mikrofonem. Dotychczas wrzucane prevki były mocniejsze i ciekawsze. Jednak to tylko refren, zresztą pierwszy w historii, więc nie ma co piętnować. Na „Cringe tygodnia” się to nie nadawało.
Prima aprilis
Wtem, jak grom z jasnego nieba, pada mi na oczy i mózg – oto portal Hip-Hop Nigdy Stop ogłasza, że Paris dołącza do chillwagonu! Powiedzieć, że się uśmiechnąłem, to nic nie powiedzieć. Ja się naprawdę dałem w to wkręcić. Głównie przez to, że – jak pisałem TUTAJ – radosny projekt Borixona, w którym udzielają się ReTo, Kizo, Żabson i ZetHa, to niczym nieskrępowany flex. Nie chodzi tam o jakiś niesamowity polot. To ma brzmieć i bujać. No i brzmi i buja. Gdzie lepiej odnalazłby się Paris? Żart czy nie – to wydało mi się naprawdę sensownym transferem. Jak już amator chce sobie nagrywać kawałki, to dlaczego nie robić tego w czysto luzackim kontekście z tak wariacką ekipą? – Nigdy nie wydam płyty w Empiku, ponieważ sztuką się nie handluje. Sztuka może stać na klatkach. Po prostu wrzucać różne numery w sieć, na kradzionych czy na swoich bitach. (…) Oczywiście trzeba spieniężyć swój talent, ale ja mam z czego innego pieniądze – deklarował Platynov w przytoczonym wyżej wywiadzie. Skoro już wiemy, że ma czyste intencje, to niech robi muzykę z kolegami. Jak to nawijał Kaz Bałagane w „Jetski„:
Nie musisz być wirtuozem rapgry
Wystarczy dobry człowiek, żeby robić ze mną magię
fot. kadr z klipu „Kizo feat. Paris Platynov / Kaz Bałagane – MR.GINO (prod.APmg)”, youtube.com/Kizo Oficjalnie