
PRO8L3M z Mandaryną. Poważny. Znacie ev’ry najt?
Popłoch w wieży kontroli lotów! Steez nasłuchał się Mandaryny, a Oskar z wrażenia wrócił do formy z debiutu! Houston, mamy PRO8L3M!
„Interpol” był dziwną wycieczką, jak na warszawski zespół, ale „Jak Disney” to już kompletna jazda po bandzie i trochę trudno się o tym pisze. Po pierwsze, Oskar złożył bardzo obrazowe zwrotki i to cieszy, bo wersy znowu bywają imponujące. Flow z podziałką rytmiczną na patencie, sporo wielokrotnych – to Oskar na miarę pierwszych mikstejpów zespołu. Po drugie, za mikrofonem stanął także Steez i – co zabawne – ukradł show, bo zwyczajnie wszystko tam dobrze siedzi (a wers o zamawianiu 7Upa jest mistrzowskim onelinerem).
Po trzecie (bo póki co to, co wymieniamy, to raczej gloryfikacja, a nie taki będzie wydźwięk tego artykułu), oparcie bitu na linii wokalnej z „Ev’ry Night” Mandaryny. Ulica Wirtualna rzeczywistość wydała już wyrok: „bit kozak”, kawałek też (wyświetlenia i łapki do góry). My jednak będziemy teraz szeryfami internetu i obnażymy ten niecny postępek! A raczej sprawimy, że usłyszycie to, co my słyszymy.
Znacie ewrynajt?!
Przesłuchajcie sobie, najlepiej kilka razy, jak Mandaryna „śmiga” wokalem i niech się Wam to wklei pod czaszkę, jak piosenki słyszane na deptaku nad morzem. Macie nawet wersję studyjną z klipem, a co!
Jeśli już ujarzmicie swoją wrażliwością ten przekozacki wykon (jeden i drugi), to zapraszamy do odpalenia PRO8L3Mu i zaliczenia meltdownu roku.
To jest trochę tak, że gdyby to nie była melodia z Mandaryny – a być może nie jest, być może to nasze chore skojarzenia – to dalej byłby to średni numer (cały bit jest po prostu niegodny Steeza, umówmy się, a Oskar uprawia, zgrabny bo zgrabny, ale jednak – recycling). Czekamy na falę oburzenia, ale zanim nastąpi – szybkie wytłumaczenie. W porównaniu nawet do nierównego „Ground Zero Mixtape”, „Jak Disney” jest średnim kawałkiem w kontekście dokonań zespołu. Czy jest w tym coś złego? Pewnie, że nie, co najwyżej można poczuć się rozczarowanym. Jak to mawiał Łona „Róbcie swoje, od chujowej zwrotki jeszcze nikt nie umarł”. I tu się to idealnie sprawdza – idealnie, bo to przecież nie jest chu*owe. To jest po prostu średnie. Mogło być z tego takie polskie Run The Jewels. Obaj panowie potrafią, więc mogliby zamiatać w nieco bardziej przyzwoitym stylu.
O ile „Interpol” już wydawał się wycieczką dla zabawy, to „Jak Disney” jest wycieczką dla zabawy po pijaku. W dodatku na plac zabaw. Panowie! Dlaczego?! Dokąd z Wami lecimy? Widmo staje się coraz wyraźniejsze. I nie jest to miły widok. Dotychczasowe osiągnięcia zespołu to – momentami nierówne, ale jednak – piękne cegiełki dołożone do polskiej sceny. Czy „Widmo” będzie eksperymentem roku? Trzymamy kciuki, żeby tak się okazało i wracamy pląsać do „Ev’ry Night” „Jak Disney”.
PS: Mały instruktaż, jeśli nie słyszycie w PRO8L3Mie Mandaryny, a bardzo byście chcieli. Otóż melodia, którą w kawałku chłopaków gra syntezator, w „Ev’ry Night” jest melodią wokalu, a nie podkładu. Chodzi o zwrotkę. Trzeba się wsłuchać. Albo być nami. Albo być nami i się wsłuchać. 😉
fot. kadr z wideo „Mandaryna o byciu na szczycie: „Wydawało się, że tak będzie zawsze” [Kuba Wojewódzki]”, youtube.com/tvnpl