
Nie mam czasu na digging – Yurkosky o branży
Zaczynał jako zajawkowicz. Dzisiaj jest człowiekiem – instytucją… z zajawką. Z jego fanowskiego kanału zrobiła się opiniotwórcza platforma. Trudno go złapać, ale w końcu udaje nam się zdzwonić. Rozmawiamy o streamach, rozwoju kanału, a także o tym, na co można i na co warto pozwolić sobie w wywiadach.
Podczas streamów (nołnejmalert) oceniasz kawałki podziemnych raperów. Zazwyczaj opinia na temat danego utworu opiera się na Twoim guście. Czy przy takiej oglądalności i profilu Twojej działalności to nie za mało? Zazwyczaj oceniasz kawałki pozytywnie. Czasami brakuje mi stwierdzeń w rodzaju: „to nie mój klimat, ale to świetnie zrobiony numer ze świetnymi rymami” albo „to jak najbardziej mój lot, ale nie ma co ukrywać – tekstowo mizeria”. Co stanie się w sytuacji, kiedy kawałek będzie ewidentnie słaby i sami widzowie zareagują na to bardzo negatywnie?
Ojj, często padają takie stwierdzenia właśnie. <śmiech> Często jest tak, że dany element numeru jest bardzo przyjemny – a reszta już mniej. Mówię wtedy o tym, co jest na plus, a co na minus. To nie jest tak, że to jest tylko propsowanie i złego słowa nie można powiedzieć, bo słowa krytyki są ważne i trzeba mówić, co jest do poprawy i co jest niefajne. W całej ideologii „Bardziej props niż hejt” chodzi o to, żeby bardziej skupić się na pozytywach niż negatywach, a nie na tym, żeby tych negatywów nie zauważać. Jeśli pojawi się słaby numer, to… robimy pompki. <śmiech> Taka tradycja – jak pojawi się słaby numer, to ludzie piszą „trzeba robić pompki”. To oznacza, że jest słabo. Jak ktoś wyśle słaby numer, to jest prosta piłka: „nagrałeś słaby numer, prawdopodobnie jesteś na początku swojej drogi i teraz nie jest za dobrze, ale może być tylko lepiej”. Niby wszystkim się wydaje, że w teorii wiedzą, jakie rzeczy chcą robić, ale nie do końca potrafią to zrobić. My jesteśmy od tego, żeby im to uzmysłowić. Zauważamy te dobre elementy i punktujemy te złe.
Co dla Ciebie jest takim kawałkiem, że od razu powiesz „sztos”?
To jest ciężki temat. Nie ma czegoś takiego, jak definicja dobrego numeru, bo są różne stylistyki i różne odczucia. Zupełnie inaczej patrzy się na kawałek, który ktoś nagrał z ziomeczkami o melanżu, a co innego, kiedy ktoś nawija o jakichś ciężkich emocjach. Jeśli nawija emocjonalnie, a to nie jest świetne warsztatowo, to takie coś może się podobać. I odwrotnie, jeśli nie ma treści, ale jest świetne warsztatowo, to wówczas te składowe mogą przeważyć. Nie ma jednego wzorca – czasem jest to forma, czasem treść. Czasami jest to i treść i forma, i do tego nie jest to oparte na wytartych schematach – i takie rzeczy wyłapujemy. Ludzi to zachwyca, komentują to, udostępniają i to może wystrzelić. Muzyka jest tak indywidualną sprawą, że czasami bardzo źle nagrany numer jest świetny, a czasami coś nagrane w najlepszym studiu nie ma tej cząstki emocjonalnej i to nie bangla. Jednego wzoru nie znajdziemy i to jest piękne.

Co jeśli jakiś wykonawca Cię zaciekawi i chcesz sprawdzić więcej jego twórczości, ale… przecież nie masz czasu.
Na streamie faktycznie nie ma czasu na to, żeby diggować rzeczy jakiegoś rapera, który mi się spodoba. Widzowie sobie go zapamiętują, sprawdzają we własnym zakresie. Przeważnie jest tak, że ja nie muszę tego robić, bo na kolejnym streamie osoba, której numer nam się spodobał, wysyła swój inny numer. Zdarzało się, że w ciągu kilku miesięcy niektórzy przesłali nam całą płytę!
Masz jeszcze czas na digging? W końcu przesłuchujesz muzykę na streamach, przesłuchujesz najważniejsze premiery miesiąca. Nie mam. Mamy koniec lutego, a ja nie przesłuchałem jeszcze nowego O.S.T.R., nie przesłuchałem Małpy, a przecież mówimy o niemałych rzeczach. Tematów, jeśli chodzi o kanał, jest naprawdę sporo. Są streamy, vlogi, wyjazdy. Do tego obowiązki rodzinno-małżeńsko-rodzicielskie też zabierają sporo czasu, więc nie ma tak, że w wolnym czasie siadam i mówię: „ha, teraz dwie godzinki poddiguję podziemie”. <śmiech> I tak w tygodniu spędzam na tym bardzo dużo czasu. Jak mam wolne, to puszczam ambientową muzykę i staram się wyciszyć. Odświeżyć uszy.
Nowego Sokoła przesłuchałeś?
Sokoła przesłuchałem. Wrażenia są bardzo pozytywne, ale… taki hype wokół tego rósł, że nie wiedziałem czego się spodziewać. Przesłuchałem i mi się podobało, ale miałem takie wewnętrzne: „kurde, ale że aż tak?”. Już bardziej rozruszał mnie „Interpol” PRO8L3Mu. Także z Sokołem bardzo pozytywnie, ale nie powiem, że rok hip-hopowy zamknięty. Choć to jest mega poziom, nic tam nie odstaje, a nawet Wojtek pokazuje, że można tyle lat być w grze i w ogóle nie odstawać od rynku.
A słyszałeś „Jak Disney”? W mojej opinii linia melodyczna jest oparta na „Ev’ry Night” Mandaryny.
Co Ty mówisz? To nadstawię ucho. <śmiech>
Właśnie część to słyszy, a część nie. Wszystkich o to pytam.
No wiesz, jeśli słuchałeś aż tyle Mandaryny. <śmiech>
Aż tyle nie słuchałem. <śmiech> Dobra, wracamy do poważniejszych kwestii. Może tak – czy chciałbyś pogadać z Sokołem?
Bardzo. Jest kilka takich postaci na tej scenie, z którymi nic nie zrobiłem, a słucham od lat, wychowywałem się na tej muzyce. Większość mam odhaczoną, ale kilka zostało. Pogadałbym nawet dla siebie, nie dlatego, że jest hype i wywiad nabiłby wyświetlenia. Pezet też jest taką osobą, Peja. Myślę, że taka Klasyczna Piątka od legend byłaby super materiałem.
Starałbyś się wyciągnąć od nich coś, czego wcześniej nie mówili, czy raczej poszedłbyś w to, co cechuje Twoje wywiady, czyli luźny, pogaduchowy klimat?
Raczej nie zmieniałbym stylówki moich rozmów. Od początku taki był zamysł, żeby to nie były tradycyjne wywiady, tylko np. połączenie tego z graniem w FIFĘ, rozmawianie w zupełnie inny sposób. Nawet niekoniecznie o muzyce – takich rozmów jest sporo, zwłaszcza w przypadku legend – ja porozmawiałbym o innych zajawkach, o życiu, o gierkach właśnie. W taki sposób to widzę. Raczej luźny styl bycia.
Wyobraźmy sobie sytuację, że rozmawiasz z jakimś raperem i mówisz: „Single spoko, zachęciły mnie do przesłuchania płyty, ale krążek średni”. Zazwyczaj w przypadku takich wypowiedzi raperzy są zbici z tropu.
To jest ciężki temat. Jeśli ktoś mówi Ci w twarz, że nie podoba mu się efekt Twojej pracy, to już jest trochę ciężkie. Raczej nie widzę tego w wywiadach, jakby to miało wyglądać? Hej, nie podoba mi się Twoja płyta, ale z Tobą pogadam. <śmiech> To się nie dzieje, bo rozbiłoby vibe. Na początku robiłem kanał głównie o tych, których słuchałem, szanowałem i chciałem to pchać szerzej. Teraz działam z ludźmi, których wielkim fanem nie jestem i też nie muszę być. Możemy sobie porozmawiać i niekoniecznie muszę być ultra słuchaczem. To zależy od człowieka. Jak gadałem z Małachem i Rufuzem, to powiedziałem, że sprawdzam single, ale nie żebym się zasłuchiwał i oni to uszanowali, pogadaliśmy. Tu nie chodzi o to, żeby rozmawiać tylko z tymi, których muzyki słucham od rana do wieczora. Np. szanujemy się z Planem Be, ale w mojej opinii źle wybrał single. On ma inne zdanie, ale szanuje moje i jest normalnie.
Pytam o to z tego względu, że w USA dziennikarze radiowi nie stronią od takich pytań. Pełnią rolę papierków lakmusowych. Otwarcie mówią raperom, że np. poziom spadł i pytają o powód takiego stanu rzeczy. To nie jest traktowane przez raperów jako obraza. Czy w Polsce to jest możliwe?
Myślę, że tak, ale potrzeba więcej luzu. Ogólnie. Nie chodzi o branżę hip-hopową. To jest po prostu duża różnica kulturowa i w poczuciu własnej wartości. Natomiast oczywiście, że się zdarza w wywiadzie, że otwarcie powiesz, że coś nie gra. Nie chodzi o to, żeby kogoś zjechać, tylko żeby zasygnalizować. Tak jak w tej historii z Planem Be. Nie mam z tym problemu, żeby komuś o tym powiedzieć. Z Adi Nowakiem było podobnie – poprzednia płyta (ĆVIR) nie należy do moich ulubionych i to Adiemu spokojnie mogę zakomunikować. Za to już KOSH jest mega mocny i o tym też mu powiedziałem.
A kiedy masz przygotować jakieś zestawienie, topkę, to przesłuchujesz albumy od nowa, czy po prostu pamiętasz z nich coś najważniejszego i na tej podstawie budujesz zestawienie?
Metodologię robienia takich rzeczy mam opanowaną. Pierwsze, co robię, to przypominam sobie płyty, które zrobiły na mnie wrażenie w jakkolwiek sposób pozytywne. Wypisuję je wszystkie. Następnie przeglądam je sobie, przypominam, co było wartościowe. Potem szukam listy wydawnictw z danego roku i jeśli o czymś zapomniałem, to dopisuję. Potem biorę się za weryfikację i buduję topkę. Słucham sam, ze znajomkami, z żoną – rozmawiamy o tym i tak pomalutku kształtuje mi się Topka roku płyt, singli, itp.

Co do zestawień – szykuje się mała rewolucja na Twoim kanale. Niektóre formaty ulegną zmianie, pojawią się nowe. Jak to będzie wyglądało?
Chciałbym usystematyzować ten kanał, bo dotąd wszystko było dosyć spontaniczne. Wpadał mi pomysł do głowy – jakaś seria – pyk, leciałem. Niektóre trwały, niektóre się kończyły. Po czterech latach wiem, w jaką stronę chcę iść i profesjonalizujemy te wszystkie ruchy. Musiałem zadać sobie pytanie, co lubię robić i na co mam w ogóle czas. Wykrystalizowały mi się trzy gałęzie: muzyka, gry, vlogi. Mówiąc „muzyka” nie mam na myśli wyłącznie hip-hopu. Chciałbym zaprosić osoby, które opowiedzą o tym, jaka muzyka ich ukształtowała, niekoniecznie hiphopowe głowy. Co do gier, to też chciałbym w nie grać z gośćmi. Niekoniecznie już tylko w FIFĘ. Jest sporo gier, w które można wspólnie pograć i pogadać w trakcie, także to chciałbym rozwinąć. A z vlogami jest tak, że chcę pokazać życie, jakieś miejsca, do których warto pójść, gdzie można fajnie spędzić czas czy wypić piwo. Będzie więcej vlogów, innych miejsc i ludzi, a mniej hip-hopowych zestawień. Zostaną streamy, Y. News, Klasyczna Piątka, ale nie tylko z raperami. Chciałbym zapraszać inne, równie ciekawe osoby – muzyków, sportowców, youtuberów.
Chcę pokazać moim widzom osoby z różnych światów. Niech ktoś w Klasycznej Piątce powie coś o numerach z zupełnie innej bajki, przecież nie musi słuchać hip-hopu. Formaty zostaną w większości te same, ale nie będą tak mocno oparte na rapie, jak dotychczas. Myślę, że to wyjdzie z korzyścią dla wszystkich. Do tego nołnejmalerty z producentami. Wracamy do tego i chciałbym, żeby wychodziło regularnie w każdy czwartek, co dwa tygodnie. Był już z Ńemym, z Julasem, z Emesem Milliganem, z Gedzem, Michał Graczyk, 2K i Olfen się pojawili, sporo tego było. Później była przerwa kilkumiesięczna i teraz wracamy. Pierwszy stream z LOAA już za nami, a ja planuję kolejne. Będzie ciekawie.
To bardzo dobra informacja. Nie myślałeś o tym, żeby zrobić to na tej samej zasadzie z raperami? Żeby oceniali młodych graczy? Był już Penx…
Producenci posłuchają produkcji i mogą coś powiedzieć, a raperzy są zmęczeni rapem. Do tego mają taką przypadłość, że mało który słucha polskiego rapu, a co dopiero dość początkujących. Choć nie mówię nie – postaram się kogoś zaprosić, był już Penx czy Kuban – zobaczymy.
A ile osób teraz pracuje nad kanałem? To ulegnie zmianie?
Przez tę spontaniczność, to nie było wykrystalizowane. Chciałbym, żeby to był jeden stały team, bo do pierwszych 300-400 filmów robiłem wszystko sam. Tylko żona mi pomagała plus przyjaciel, który graficznie pomógł mi bardzo. Po powrocie do Polski ja jestem twarzą kanału, a moja żona dba o kręgosłup i rozwój. Do tego dochodzi kilku montażystów, którzy różnie się zmieniają, w zależności od sytuacji życiowej, itp. To nie jest tak, że to jeden montażysta zatrudniony na etacie i jest spokój, choć do tego właśnie zmierzamy. Jest też dwóch grafików, którzy pomagają graficznie ogarniać tematy na kanał. Zdarza się, że na np. na czas festiwalu który prowadzę, montażysta zamienia się w operatora kamery i kręci ujęcia, których ja bym nie dał rady. Fajnych ludzi poznaliśmy w trakcie rozwoju kanału i staramy się wspólnie to rozwijać. Pozdrawiam ich z tego miejsca. Piona!
Klasyczne pytanie na koniec: Masz coś do przekazania naszym czytelnikom?
Skrrapapapa! Niech się Wam wiedzie. Czytajcie! Pozdrawiam! Żółw dla Politologa, toż to Wasz współpracownik teraz. Pozdrówki!