Felieton,Hip Hop

Raprospekcja: „SOBOTAŻ” dalej na głośnikach?

Patryk Grzybicki -
Felieton,Hip Hop - - Dodane przez Patryk Grzybicki

Raprospekcja: „SOBOTAŻ” dalej na głośnikach?

Choć szczeciński raper Sobota ostatnio zmienił nieco swoje brzmienie, uderza w aktorstwo i w jego stronę padły zarzuty ze strony Jongmena, to mimo wszystko bardzo chętnie wracam do jego starej twórczości. Czasem mam tak, że twórczość danego rapera podobała mi się kiedyś, a po zmianie już nie bardzo i słucham go rzadziej, jednak do starych, dobrych kawałków wracam chętnie i z wielkim sentymentem. Tak jest też w tym przypadku. „SOBOTAŻ” to pierwszy album studyjny Soboty, który został wydany z ramienia STOPROCENT w 2009 roku.

Po 11 latach..

Woow! Spoglądam na tracklistę i widzę 21 numerów. Dziś raperzy bardziej zbliżają się do tej pierwszej dziesiątki na trackliście niż do tej drugiej. Tytuły? Wymienię kilka, a każdy z Was zacznie nucić sobie te kawałki w głowie: „Z buta wjeżdżam:, „Była ideałem”, „Tańcz głupia”, czy „Stoprocent 2”, znane prawda? Te utwory większość z nas miała okazję choć raz usłyszeć, ale jestem przekonany, że śpiewało się je nie raz. Sam osobiście chętnie wracam do takich utworów i lubię czasem odpalić sobię płytkę w wieży i posłuchać starych kawałków, powspominać. Zwłaszcza, że był to czas kiedy Soboty słuchałem często.

Stare numery, które do dziś goszczą na głośnikach wielu

Choć łatwiej byłoby mi wymienić trzy czy cztery utwory, których słuchałem mniej i nie zapadły mi szczególnie w pamięć, to postaram się po krótce opisać kilka z tych, które mógłbym po 11 latach nawinąć z pamieci.

Z buta wjeżdżam – tego numeru nie muszę przedstawiać, bo z buta wjechał na głośniki wielu osób. Ten kawałek znali i nawijali nawet Ci, którzy z rapem nie mieli za wiele wspólnego. Dość osto brzmiacy numer, mówiący o tym jak Sobota „wjeżdża z buta” ze swoją muzyką do wszystkich. „Jednym strzałem wyłamuję zamek, przedpokojem idę dalej..”

Była ideałem – co tu więcej pisać, ten kawałek jak i „Tańcz głupia” można było usłyszeć w późniejszych latach od wydania płyty nawet na imprezach czy dyskotekach, czy to w oryginale, czy remixie. Mi osobiście – zwłaszcza ten drugi tytuł – kojarzy się z grą na perkusji przez Doycha, który również miał okazję występować z Sobotą podczas koncertów.

Przed, W trakcie i Po to trzy kawałki, które na płycie są jeden po drugim. Może części z Was nie są one aż tak znane, ale mi zapadły szczególnie w pamięć. Podoba mi się tu opowiedzenie historii na 3 różnych numerach. Pierwszy z nich opisuje działania przed wykonaniem danej czynności, drugi opisuje jej wykonywanie, czyli w trakcie, a trzeci już po. Wydaje mi się, że dużą rolę odegrał tu bit i flow jakim Sobota się posługuje i on również bardzo utwkił mi w głowie.

fot. okładka płyty Sobota „SOBOTAŻ”

Zostaw komentarz

Udostępnij
Felieton,Hip Hop,News
Czy gwiazdy potrzebują chleba i igrzysk, by się nie nudzić? – patologiczny przypadek Lil Yachty’ego

Rozumiem, że społeczna kwarantanna, która swoją drogą ciągnie się tak długo, że już trudno określić nam dzień tygodnia, powoduje wśród wszystkich gigantyczne znudzenie. Opcji na jej zabicie jest jednak całkiem sporo, bo można nadrabiać seriale, czytać książki, grać w gry, które często udostępniane są teraz za darmo, czy nawet nauczyć się nowej umiejętności w kursach online. Prawdziwy problem pojawia się jednak wtedy, gdy to wszystko również kogoś nudzi, a kiedy jeszcze taka osoba okaże się bogata, może nam się urodzić z tego naprawdę chora sytuacja.

Felieton,Hip Hop
Czy chillwagon chciał zwrócić uwagę na problemy biednych Tajów? [Przeinterpretacja #1]

Sporo piosenek w obecnych czasach nie traktuje o niczym konkretnym, bo to z założenia kawałki do dobrej zabawy. Ambitniejszy przekaz uniemożliwiałby beztroską radość płynącą z brzmienia. Tylko czy aby na pewno tak jest w przypadku każdego, bujającego hitu? Co, gdyby pogrzebać dużo głębiej, dokopując się do interpretacji, którą ciężko dojrzeć nawet pod lupą? Sam się nad tym zastanawiałem, dlatego postanowiłem poszukać odpowiedzi na to pytanie. Rozglądając się za nią, zauważyłem na przykład, że popularny "thailive", to opowieść o niekiedy dramatycznych warunkach życia mieszkańców Tajlandii. Nie wierzycie? No to patrzcie.