
„Panamera” to trzeci utwór promujący najnowszy album Gedza, „Stamina”, którego premiera będzie już 20 listopada. Czy to najlepszy singiel dotychczas?
Po kawałkach „Wenflon” z Paluchem i „Ying Yang” z Taco, przyszedł czas na solowy numer. „Panamera” różni się od poprzednich przede wszystkim energią i klimatem, ale nie zmienia się jedno – jakość. Gedz to raper, który każdy swój utwór ma dopracowany w każdym detalu. Często to on jest prekursorem różnych nowych trendów w polskim hip-hopie. Jako jeden z pierwszych w końcu zaczął bawić się autotune’m. W aspektach technicznych trudno do czegokolwiek się przyczepić w twórczości Kuby. Ostatnio JNR w rozmowie z Winim stwierdził, że Gedz to absolutna topka w naszym kraju, a jego numery są dopieszczone w każdym celu. I trudno się z tym nie zgodzić. Jedyne, czego brakuje Kubie to należytego hype’u.
Świeżość i różnorodność to według mnie najodpowiedniejsze słowa, aby opisać dotychczasowe single. Jeśli chodzi o „Panamerę”, Gedz nie leci na jednym patencie przez cały numer. Jest ich tam tyle, co czasem na całych płytach niektórych raperów. Słychać, że raper z Malborka lubi bawić się muzyką, a co najważniejsze – potrafi to robić. Choć wyszły dopiero trzy single, jestem pewien, że na tym albumie nie będzie żadnej monotonii. Na „Staminie” znajdzie się 10 numerów i jest to druga płyta z trylogii, którą zapoczątkowała „Bohema”. Poprzedni krążek przyjął się naprawdę dobrze i miał kilka hitów jak „Bali”, „Kosmita” czy „Otchłań”. Czy na zbliżającej się płycie również, z któryś numerów osiągnie taki status? Tego dopiero się przekonamy, ale potencjał z pewnością jest.

fot. facebook.com/Gedziulaaa