
Niedawno przeglądając YouTube, natrafiłem na zwiastun „Starfield”. Szczerze, gdybym na początku nie zobaczył logo znajomego mi wydawcy gier – Bethesda Softworks, pomyślałbym, że jest to trailer najnowszego The Outer Worlds 2 lub dodatek do pierwszej odsłony. Niewykluczone, że wyjdzie z tego coś całkiem ciekawego. Tylko właściwie co?
Stworzony przez Obsidian Entertainment i wydany w październiku 2019 roku The Outer Worlds został bardzo dobrze oceniony przez krytyków. Ten tytuł przypomniał mi, co to prawdziwa gra RPG. Od kiedy go skończyłem, z niecierpliwością czekam na jego kontynuację. I ku mojemu zaskoczeniu nie musiałem czekać zbyt długo. The Outer Worlds 2 zostało oficjalnie zapowiedziane podczas targów E3. Jednak to czego nie wiedziałem, to fakt, że Bethesda planuje wydać grę RPG, której miejsce akcji również będzie osadzone w kosmosie. Nadchodzące gry są naprawdę podobne. Wystarczy tylko porównać ich zwiastuny. Jest tylko jedna bardzo istotna różnica. Todd Howard na swoje kosmiczne RPG pracował aż 25 lat. A tak się składa, że wydawca serii Fallout oraz The Elder Scrolls nie ma ostatnio dobrej opinii wśród graczy. Po nieudanym Fallout 76 i kontrowersjach, jakie były z nim związane, firma boryka się z ogromnymi problemami wizerunkowymi. W przypadku nadchodzącego Starfield także nie ich nie brakuje.
Nasza nowa kosmiczna przygoda
Premierę zaplanowano na 11 listopada 2022 roku. Po raz pierwszy o grze wspomniano w trakcie E3 w 2018. Od tamtego czasu słuch po niej zaginął. Aż do teraz. Pojawił się jednak jeden problem. 13 czerwca na targach przedstawiono zwiastun, który nie mówił nam zupełnie nic. Gracze nie wiedzieli, o czym jest produkcja ani na czym będzie polegać. Jeszcze tego samego dnia ujawniono trochę więcej informacji. Starfield ma być nowym uniwersum gier Bethesdy. Tym razem twórcy nie skupili się na kredowaniu przeróżnych światów na Ziemi, ale spojrzeli w niebo. Gra ma być wielką przygodą. Pozwoli nam poszukać odpowiedzi na największe zagadki świata. 14 czerwca Todd Howard udzielił wywiadu dla brytyjskiego dziennika „The Telegraph”. Ujawnił w nim kilka ciekawych informacji. Akcja gry ma toczyć się 300 lat w przyszłości. Starfield jest grą typu sci-fi, lub jak skomentował to Todd, „NASA-punk”. Produkcja pozwoli nam na wybranie tła swojej historii, które znacząco wpłynie na przebieg rozgrywki. Poza walką i wykonywaniem zadań będziemy mogli także eksplorować planety. W świecie Starfield ma być bowiem wiele interesujących miejsc wartych odwiedzenia. Podczas przemieszczania się w kosmosie będziemy mogli natknąć się również na kosmitów, jednak najprawdopodobniej nie będą oni postaciami, z którymi będziemy mogli porozmawiać.
Starfield tylko na wyłączność
Niestety, Starfield trafi tylko na Xbox Series X i S oraz PC. Jak wiadomo, we wrześniu Microsoft kupił Bethesdę. Taka decyzja może być narzuconą z góry polityką Microsoftu, ponieważ gra nie ukaże się na PS 5. Fani są zawiedzeni, ponieważ wszystkie dotychczasowe odsłony gier Bethesdy były dostępne na wszystkich platformach. Todd Howard powiedział, że rozumie niezadowolenie, ale jedyne co może zrobić, to powiedzieć „przepraszam”.
Starfield ma przed sobą świetlaną przyszłość. Na razie wiemy jednak naprawdę niewiele. Możliwe, że ta niewiedza jest specjalnym zabiegiem marketingowym, lecz pewne jest to, że twórcy na pewno nie będą czekali do kolejnych targów E3 i z biegiem czasu powiedzą nam o grze trochę więcej. Jeżeli Starfield okaże się naprawdę dobrą grą nowej generacji, to firma częściowo odzyska swój utracony wizerunek. Jednak jeśli tak się nie stanie, Bethesda po raz kolejny straci rzesze fanów.
fot. Bethesda.net