
Wini gościł w swoim samochodzie wiele znamienitych osób. Tym razem padło na gościa, którego raczej nie mieliśmy prawa się spodziewać. Na fotelu pasażera usiadł Piotr Krzystek, prezydent Szczecina.
To jeszcze „nic” czy już „coś”? Przewrotne zdanie, ale pozwólcie mi je wytłumaczyć. W pewnym wywiadzie przed laty padło bardzo znamienne pytanie: „Czy w Polsce może się pojawić taki Bono/Bruce Springsteen, którzy otwarcie mówią o swoich poglądach, popierają polityków, w czasie koncertów dzwonią do prezydenta (…) i rozmawiają o ważnych sprawach dla kraju?”. To ważkie pytanie, brzemienne w rozmaite supozycje, pozwoli mi dzisiaj odnieść się do tego, które postawiłem sam. Czy fakt, że gościem Winiego był polityk i wysokiej rangi urzędnik, może coś zmienić? A jeśli tak – to w jakich sferach? Lećmy po kolei.
Jak Jay Z z Obamą
Czy w Polsce może się pojawić taki wykonawca, który otwarcie mówi o swoich poglądach?
Może, a nawet już tacy są. Dopiero co pisałem o Tau (zaczepiając również o KęKę i Gurala), a potem do kwestii kielczanina odniósł się również Damian – o TUTAJ.
Czy w Polsce może pojawić się taki wykonawca, który otwarcie będzie popierał polityków?
Tu już gorzej, bo polskie środowisko polityczne raczej odrzuca raperów, a mariaże z którąkolwiek opcją kojarzą się z Mezo i kampanią SDPL.
Z drugiej strony, mamy jednak Piotra „Liroya” Marca, który do polityki poszedł i z sukcesami ją uprawia. Nie jest to jednak „popieranie” polityków, a „stanie się” politykiem. Coś ciut innego.
Czy w Polsce może pojawić się taki wykonawca, który w czasie koncertu dzwoni do prezydenta i rozmawia z nim o ważnych sprawach dla kraju?
To jest dosyć szalona wizja z tym koncertem, ale że dzwoni w ogóle? Dlaczego nie? Może nie od razu do prezydenta Polski, ale do prezydenta miasta na przykład? To już bardziej. Quebonafide otrzymał medal za zasługi dla rodzinnego Ciechanowa. Nie jest anonimowy wśród lokalnych władz .
Teraz Wini w swoim cyklu wywiadów gości prezydenta Szczecina. Rozmawiają poważnie, o poważnych sprawach. Jeśli ktoś jest ciekawy, to zapraszam do obejrzenia wywiadu. Padają tam również pewne propozycje rozwiązań systemowych – choć oczywiście dosyć umowne i ugruntowane bardziej ideowo niż pod względem budżetowym i regulacyjnym.
Ważne, że potrafisz widzieć dobro
Bratanie się raperów czy aktywistów hip-hopowych z politykami na szczeblu samorządowym i społecznym, w mojej opinii, ma głęboki sens. Powodów jest kilka, ale jeden przebija wszystkie – otóż od lat aktywizuje się młodzież różnego rodzaju warsztatami, także hip-hopowymi, w całej Polsce. Nasze chłopaki i dziewczyny mają struktury i kumają w logistykę. Współpraca miast z tymi, którzy w życiu organizowali bądź zagrali setki koncertów, prowadzą własne wytwórnie i wiedzą, jak można rozplanować budżet, otworzyłaby szerokie spektrum możliwości dla organizowania młodych ludzi.
To już się dzieje w USA i to na dużo wyższym poziomie. Dr Dre ofiarował 10 milionów dolarów na budowę szkoły w Compton! W Polsce wiele słyszymy np. o charytatywnych akcjach Peji. Przy mocniejszej koordynacji i pomocy ze strony samorządowej wszelkie inicjatywy pomocowe ze strony raperów mogłyby mieć o wiele szerszy zakres i skalę.
Biedroń i Popek
Choć polski krajobraz polityczny dalej jedzie nieco stęchlizną i odgrzewanymi kotletami sprzed ’89 roku, to jakieś powolne zmiany jednak następują. Mamy ożywcze (choć nie do końca nowe) twarze zarówno po lewej, jak i prawej stronie. Robert Biedroń brał udział w roaście Popka. Teraz sam Popek idzie do polityki, o czym pisał Politolog -> TUTAJ. Ostatnio, u boku wspomnianego już Liroya, widzieliśmy Bonusa RPK.
Raperzy od zawsze chcą coś zmienić i od zawsze politycy im niesmaczni. Może to jest rozwiązanie, by mieć swoją reprezentację wśród decydentów i próbować się ze swoimi pomysłami w radach samorządowych, czy nawet w Sejmie, przebić? „Tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi” – mawiał Napoleon Bonaparte. Może zamiast twardego „nie!”, postaci z hip-hopowego środowiska zaczną się zastanawiać nad tym, czy współpraca z władzami może dać im jakiś realny wpływ na poprawę sytuacji w ich dzielnicach/miastach, a docelowo może i w całej Polsce?
Cały wywiad Winiego z Piotrem Krzystkiem poniżej. Dowiecie się z niego m. in. ile zarabia prezydent Szczecina (i dlaczego za mało), gdzie jest najstarsze kino w Europie, co Szczecin ma wspólnego z Titanikiem, ile według Winiego powinni zarabiać nauczyciele, i o wielu innych ciekawych rzeczach. Ciekawych i sensownych. Jan Pospieszalski pewnie powiedziałby: „Warto rozmawiać”.
P.S. Dodam tylko, że Wini jest niesamowicie wielowymiarową osobą. Nie dalej jak dwa dni temu pytałem szefa StoProcent, czy w Szczecinie znają Go poza branżą hip-hopową. Co odpowiedział? Tego dowiecie się już wkrótce! 😉
fot. kadr z wideo „WINI X PREZYDENT MIASTA SZCZECIN PIOTR KRZYSTEK – rozmowa”, youtube.com/WINI