
Gdyby wymienić kilka słów, które przychodzą do głowy na myśl o twórczości Drake’a, na pewno byłoby wśród nich „dancehall”. Ten jamajski gatunek nie od dziś jest kojarzony z muzyką Kanadyjczyka, choćby przez używanie Patois, lokalnego języka, co od dawna budzi kontrowersje wśród artystów.
Nic dziwnego więc, że Drake nazywany jest „sępem kulturowym”. Pytanie jednak, czy słusznie. Opinie w tej kwestii są podzielone. W końcu ten sam problem dotyczył także inspiracji brzmieniem z Wysp, po które Drizzy regularnie sięga od wydania „More Life” (2017) – tak, jak Stormzy jest wdzięczny za promowanie gatunku, tak dla Wiley’a jest to już zawłaszczanie…
I o to drugie chodzi właśnie Mavado, ikonie dancehallu. W swoim nowym kawałku, „Enemy Line”, wymierzył on kilka linijek w kanadyjskiego rapera. Wcześniej jednak zaczepił go Drake w swoją drogą drillowym „Only You Freestyle”.
Podobne zarzuty wobec Drake’a cztery lata temu wystosował także Sean Paul. Zwrócił on uwagę na to, że kanadyjski raper naturalnie zajmuje wyższe miejsca na listach niż artyści dancehallowi, zapominając o historii…
„To bolesne, kiedy ludzie jak Drake albo Bieber tworzą muzykę zorientowaną na dancehall, ale nie zaznaczają tego, skąd ona pochodzi i w pełni tego nie rozumieją”
I tu leży problem. Z jednej strony ludzie z całego świata mogą poznać dany gatunek, z drugiej można przez to zapomnieć o korzeniach albo, co gorsza, łatwo o ich ignorancję. Przeciętny słuchacz może nie zagłębić się w historię gatunku, którym inspiruje się jego idol…
fot. kadr z klipu „Headie One x Drake – Only You Freestyle”, YouTube.com/Headie One