
Jednym z założeń rapu było przekazywanie istotnych wartości. To jedna z nielicznych kwestii, która w tym gatunku się nie zmieniła, ponieważ ważne wskazówki i prawdy życiowe (nawet pozornie czerstwe) wciąż są zawierane w wielu numerach. W niektórych przypadkach można nawet stwierdzić, że wierni fani wyznają teksty swoich idoli, wynosząc je do rangi czegoś więcej, niż tylko twórczości. W kawałku „Czarny PR” duetu Bonsoul gościnnie nawija o tym Słoń: „Mam słuchaczy ortodoksów, wciąż cytują mnie jak Talmud”. Choć Poznaniak prawdopodobnie trochę tu hiperbolizuje, okazuje się, że są przypadki, w których rapowe numery faktycznie używane są jako modlitwy.
Genius przytoczył wcześniej nieznaną sytuację, która miała miejsce trzy lata temu na Sri Lance. W jednym z kościołów w stolicy tego państwa, Kolombo, wierni otrzymali śpiewniki, w których w miejscu modlitwy „Zdrowaś Maryjo” umieszczony został tekst utworu 2Paca „Hail Mary”.
Jeden z księży tamtejszej archidiecezji wytłumaczył potem, że to oczywiście nie był głupi żart, a po prostu błąd. Pomylić miał się młody pracownik drukarni, której zlecono wykonanie śpiewników. W internecie miał on znaleźć tekst do rzeczonej modlitwy, a problem polegał na tym, że po angielsku obydwa utwory, choć jakże od siebie różne, mają ten sam tytuł. Pracownik posłał więc do druku to, co znalazł jako pierwsze. Swoją drogą, podobny błąd mógłby się również wkraść u nas w Polsce. Co by było, gdyby ktoś omyłkowo wydrukował tekst „XI: Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego” Soboty, a w nim gościnny wers Borixona: „666 sku##ysynu precz”?
fot. kadr z klipu „2Pac – Changes ft. Talent”, YouTube.com/2Pac