
Kiedy ukazał się diss Flammy Flame’a na Komila pisałem, że całe to zamieszanie powinno się już skończyć, bo po prostu robi się żenująco. Cóż, dziś powinienem te słowa odszczekać. Wreszcie zrobiło się na tyle zabawnie, że nie sposób nie czekać na kolejną część tego konfliktu. Komil w nietypowy, acz bardzo ciekawy i w tym wypadku skuteczny sposób podszedł do odpowiedzi na diss skierowany w swoim kierunku.
Zamiast po prostu wejść do budki i znów bezsensownie obrażać swojego rywala, zdecydował się na humorystyczne podejście do sprawy. Przy okazji jest ono jeszcze sporym upokorzeniem przeciwnika. Komil nagrał bowiem krótki wstęp, w którym z zupełną powagą na twarzy wyjaśnia, że nie będzie odpowiadał na diss Flammy Flame’a z szacunku do samego siebie. Był on po prostu na tak niskim poziomie. Z tą drugą częścią akurat trudno się nie zgodzić, bo członek chillwagonu absolutnie się nie popisał. Komil jednak poszedł jeszcze o krok dalej. Stwierdził, że skoro tamta ekipa wystawiła kogoś, kto nie umie rapować, to i on kogoś takiego wystawi. Dlatego diss na Flammę nagrał Aleks, kolega Komila.
Gdyby na tym poprzestał, świetnie zgasiłby swojego rywala. Do tego pokazałby nad nim wyższość, podobnie jak Żabson zrobił to z nim, nie odpowiadając na żadną zaczepkę. Niestety, czar prysł, gdy Komil zaczął grozić Flammie w komentarzu, że ujawni kompromitujące go skriny, jeśli ten publicznie nie przeprosi. Czyżby to oznaczało, że pierwszy w miarę konkretny beef od dawna też zmieni się w instagramową wojenkę na skriny? Ah shit, here we go again…
fot. kadr z wideo „TRENER ALEKS ROZPIERDALA LIRYCZNIE FLAMMA FLAME *WSZYSCY BYLI W SZOKU*”, YouTube.com/Komil & Friends