
Sieć obiegło nagranie, na którym dokładnie widać przebieg sytuacji w Giżycku. Żabson szykował się do stage divingu, co niestety mogło skończyć się dosyć tragicznie, patrząc na to jak ochroniarze „ściągnęli” rapera z barierki. Komentarze internautów nie pozostawiają złudzeń – jak ochrona rapowego koncertu może nie rozumieć stałych elementów gry? Jeżeli zaś faktycznie podyktowane jest to względami bezpieczeństwa, to może należałoby unowocześnić te regulaminy?
Dzięki portalowi Giżycko Info możemy dokładnie prześledzić całą sytuację i nie ma tu mowy o jakimś „gwiazdorzeniu” ze strony Żabsona. Zachował się w opanowany sposób mimo tego, że obskoczyła go znaczna część obrony i dosyć znacząco poturbowała. Kiedy mógł odejść, po prostu to zrobił, a cały Chillwagon zakończył koncert.
To nie jest pierwszy przypadek, kiedy Żabson nie ma szczęścia do ochrony, a takie zajścia komentowała kiedyś dla nas jego DJka – Leo S:
(…) ja bym powiedziała, że ochroniarz jest często typowym “Andrzejkiem”. <śmiech> Miałam z nimi dużo nieprzyjemnych sytuacji. W Siedlcach ochroniarz po prostu podbił do chłopaka, który zdjął koszulkę i – to potem ładnie ocenzurujcie – zapierdolił mu w twarz (nie ocenzurowaliśmy – red.)! A przecież to się zdarza na koncertach. Ludzie zdejmują koszulki, bo im gorąco. Dlatego to była po prostu ochrona publiki przed nabuzowanym byczkiem. Ochroniarze mają od “góry” jakieś wytyczne i za wszelką cenę tego przestrzegają. Nie szanują czasami publiki i potrafią również nie szanować artystów. To się raczej nie zmieni, bo ochroniarze, to określony typ człowieka.
WYWIAD Z LEO S – KLIK
Być może ta sytuacja skłoni agencje, które organizują koncerty, a także same firmy ochroniarskie, które decydują się je obsługiwać, do przemyśleń na temat bezpieczeństwa i poszanowania dla wykonawców. Mamy nadzieję, że więcej do takich ekscesów już nie dojdzie.
fot. kadr z wideo „Reakcja ochroniarzy na „ścianę śmierci” Żabsona (MHHF 2019 Giżycko)”, youtube.com/Gizycko.info