Felieton,Hip Hop

Zamieszanie wokół „Jarmarku”. Czy okładka nowej płyty Taco Hemingwaya to plagiat?

Michał Szyndler -
Felieton,Hip Hop - - Dodane przez Michał Szyndler

Zamieszanie wokół „Jarmarku”. Czy okładka nowej płyty Taco Hemingwaya to plagiat?

W środę 29 lipca Taco Hemingway zapowiedział dwa nowe albumy. Przy okazji zaprezentował również ich okładki. Jedna z nich, a mowa tu o okładce „Jarmarku”, wywołała ogromne poruszenie spowodowane rzucającym się o oczy podobieństwem do pewnej fotografii.

Okładki albumów Taco Hemingwaya niemal zawsze idealnie oddawały klimat jego muzyki. Trzeba przyznać, że są dosyć charakterystyczne. Poza tym, nie licząc drobnych wyjątków, wcześniejsze wydawnictwa rapera wizualnie były niezwykle spójne. Od pierwszego wypuszczonego w obieg “Who Killed JFK” (wtedy jeszcze pod pseudonimem Food Villian), przez „Young Hems”, „Trójkąt Warszawski”, „Umowę o dzieło”, „Wosk,” „Szprycer”, a na „Café Belga” i „Flagey EP” kończąc, stylistycznie przyświecała im ta sama wizja. Malowane zamaszystymi pociągnięciami pędzla, ekspresyjne, czasami jakby brudne i surowe, przedstawiały zazwyczaj podobiznę samego rapera. Wprawdzie okładka „Marmuru” odstawała stylistycznie od reszty albumów, jednak w dalszym ciągu była jedynie grafiką.

Artysta zaczął pojawiać się na nich „osobiście” stosunkowo niedawno. Miało to miejsce w kwietniu 2018 roku na okładce „Somy”, jednak pierwszym samodzielnym wydawnictwem Taco Hemingwaya, na którym nie krył się pod warstwą grafiki komputerowej, była „Pocztówka z WWA, lato ’19”. Sesję okładkowa z „Pocztówki” wykonał Paweł Fabijański, który już wtedy miał na koncie kapitalne współprace ze znanymi markami i artystami.

Na „Jarmark” czekają wszyscy

Nie da się ukryć, że z nadchodzącym tegorocznym albumem Taco związane są wielkie oczekiwania. Liczba teorii dotyczących powstających płyt jest ogromna. Pojawiały się one niemal codziennie, zwłaszcza wśród fanów Szcześniaka. Było ich tak wiele, że większość z nich nie mogłaby zostać spełniona, a na ich podstawie z powodzeniem można byłoby napisać tekst pt. „kogo zawiódł Taco Hemingway”. Ostatecznie okazało się, że „Jarmark” i „Europa” zadowoliły słuchaczy trzydziestoletniego rapera samym pojawieniem się, a „Taco Hemingway nie zawiódł nikogo”.

Plagiat?

Okładki „Jarmarku” chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Stylistycznie nawiązuje ona do Polski lat 90. i ukazuje przepełnioną wydarzeniami, postaciami i szczegółami scenę, odbywającą się na wielu planach. W tle widnieje róg budynku, skomponowany centralnie w bardzo charakterystyczny sposób. Internetowa społeczność prędko zauważyła podobieństwo wykonanej przez Annę Witko i Łukasza Partykę okładki do pewnego znanego zdjęcia. Mowa tu o pracy Alex Prager, uznanej i wielokrotnie nagradzanej amerykańskiej fotografki, która została opublikowana 28 stycznia 2020 roku i opisana jako: “THE EXTRAS, 2019 /// PLAY THE WIND”. Fotografia Prager również przedstawia wielowątkową scenę, ukazaną na tle skomponowanego w charakterystyczny sposób budynku.

Pod postem amerykańskiej artystki ciągle widnieją ironiczne komentarze dotyczące „Jarmarku”, odnoszące się bezpośrednio do Szcześniaka i jego albumu.

Co na to autorzy?

Anna Witko i Łukasz Partyka szybko wydali oświadczenie, w którym ustosunkowali się do stawianych im zarzutów. Wspominali między innymi o tym, że świadomie odwoływali się do zdjęć Alex Prager i innych artystów, a okładka „Jarmarku” bezpośrednio nawiązuje do zdjęcia amerykańskiej fotografki.

„Informacja o inspiracjach znajdzie się na fizycznej wersji płyty, ale żałujemy, że nie zakomunikowaliśmy tego również przy okazji pierwszej publikacji zdjęcia” – dodali.

O tym, jak należy traktować tego typu działania, jasno mówi Amerykańskie prawo autorskie (American Copyright Act 1976):

  •  Nadaje [ono] twórcy wyłączne prawo do rozporządzania swoim dziełem w zakresie podejmowania decyzji o:
  • reprodukcji dzieła – kopiowaniu
  • wykonaniu utworów pochodnych, opartych na dziele oryginalnym
    (…)
  • odtwarzaniu lub przedstawianiu dzieła publicznie

Wynika z niego, że chcąc świadomie i bezpośrednio nawiązać do zdjęć Alex Prager (do czego twórcy okładki przecież się przyznali), powinni oni wcześniej otrzymać jej zgodę. Jeżeli polscy fotografowie jej nie otrzymali (bądź nawet o nią nie wystąpili), Alex Prager będzie miała wiele możliwości, aby egzekwować należną ochronę swojej własności intelektualnej. A jeżeli Anna Witko i Łukasz Partyka o taką zgodę wystąpili i ją otrzymali, to serdecznie im gratuluję i uprzejmie proszę, aby nie wstydzili się nią pochwalić i raz na zawsze rozwiali wszystkie wątpliwości.

fot. materiały prasowe

Zostaw komentarz

Udostępnij