
Ten rok to zdecydowanie rok powrotów. W większości tych z dłuższych nieobecności, bo przecież z płytami przychodzą do nas Quebonafide i Białas, a nawet Kuban wreszcie się uaktywnił. Będą jeszcze powroty z krótszych podróży, bo w oficjalnym Q&A zespołu chillwagon ogłosił, że w tym roku otrzymamy od nich kolejny krążek, a w czerwcu uraczą nas następnym singlem. Będą też zmiany w składzie i prawdopodobnie goście. Co z tego wyjdzie? Pospekulujmy trochę.

Nie ma się co kłócić, że pod względem wyświetleń chillwagon okazał się strzałem w dziesiątkę. Grupa dostarczała fajnych, luźnych, letnich hitów, do których można było spokojnie pobujać się na imprezie. Teksty były raczej proste, ale przy tym chwytliwe (każdy zna wersy o Baku czy wąsie Kizo), co działało na ich korzyść. Dzięki tym czynnikom chillwagon zawłaszczał sobie wszystkie streamingi, gdy tylko wydawał coś nowego. W tym roku możemy spodziewać się małej zmiany, jeśli chodzi o brzmienia. Wydany już „thailive” wskazuje na to, że kawałki ekipy mogą być nieco mniej imprezowe i przy tym bardziej eksperymentalne, choć wciąż pozostaną przy tym numerami do zabawy. Tego chillwagon nie zmieni na pewno, bo stworzony został, by być produktem dla głodnych zabawy mas. Inaczej po prostu by się nie opłacał. Borixon na pewno już wie, do czego będzie się gibała w lecie połowa kraju.
Siłą chillwagonu będzie świeżość, którą wprowadzą nowi członkowie i zapowiedziane featuringi. W Q&A w kontekście gości pojawiły się ksywki Igiego, Szpaka i Kaliego, a to już persony, które znacząco mogą urozmaicić kawałki chillwagonu. Jeśli faktycznie do całego składu dołączy ktoś jeszcze lub będzie on po prostu bardziej plastyczny, chillwagon tylko na tym zyska. Tematyka ich utworów jednak często się powtarza, więc różnorodność stylów sprawi, że nie będzie to tak słyszalne i mniej osób będzie skupiało się na tym, że Kizo znowu nawinął o tym samym.
Niezwykle istotna będzie też kwestia płyty i jej promocji. Nie ma co ukrywać, w zeszłym roku chillwagon zarobił kupę szmalu na preorderze, ale zawiódł nim fanów. Tekturowe gogle VR nawet nie pasowały do sporej części telefonów, większość dodatków była bezużyteczna, a trzy małe płytki tylko utrudniały odsłuch całości. Fani na pewno będą mieli to z tyłu głowy, gdy chillwagon zaproponuje nowy preorder, więc grupa będzie musiała w jakiś sposób zapewnić swoich słuchaczy, że tym razem dostaną już coś naprawdę jakościowego, co spełni ich wymagania. W przeciwnym razie duża część preorderowiczów nie zdecyduje się na ponowny zakup, by nie czuć się oszukanym po raz drugi.
Czy wobec tego czekam na nowy chillwagon? Tak, choć nie z wypiekami na twarzy. Pewna doza sceptycyzmu na pewno się tutaj przyda, ponieważ nie wszystko zagrało przy pierwszym sezonie. Niemniej jednak sam namiętnie tupałem nóżką do „@” czy innych hitów tej ekipy, dlatego pełny wiary liczę, że w tym roku również będę mógł się wyśmienicie pobawić do chillwagonu, bez towarzyszących temu zawodów.
fot. kadr z klipu „chillwagon – góra trupów (trailer)”, YouTube.com/chillwagon