
2020 rok raczej przyniósł nam więcej nadziei, niż spełnił oczekiwań. Wprawdzie ukazało się kilka premier, które w zasadzie go uratowały, ale wiele z nich zostało też przełożonych. Doczekaliśmy się jedynie „Whole Lotta Red”, który podzielił słuchaczy i zawiódł wielu fanów Cartiego. Jak będzie w 2021? Wydaje się, że naprawdę dobrze.
Drake „Certified Lover Boy”
Premiera szóstego krążka Drake’a wydaje się najbardziej pewna. Album, choć zapowiadany jest już od ponad roku, a ukazać miał się w wakacje, powinniśmy otrzymać już wkrótce, w styczniu. W sierpniu Drizzy wydał jednak premierowy singiel z Lil Durkiem, „Laugh Now Cry Later” oraz ujawnił tytuł nadchodzącego materiału. Pod koniec roku ogłosił także nową współpracę z Nike i wypuścił merch. Kolejny album Drake’a zwłaszcza po za długim, wtórnym „Scorpionie” budzi obawy, ale jednocześnie wierzymy, że jeśli Drake uderzy znowu w drillowe klimaty, będzie przynajmniej dobrze.
Klementyna Szczuka
Travis Scott „Utopia”
Dla La Flame’a akurat 2020 był wyjątkowo udany. Regularnie informowaliśmy o jego kolejnych przedsięwzięciach – koncercie we Frontnite, współpracy z McDonald’s, przygotowanej z rozmachem kampanii PS5 i… pracach nad własną grą. W międzyczasie Travis zapowiedział dwa muzyczne projekty. Pierwszy z Kid Cudim, promowany przez singiel „The Scotts”, a drugi solowy. O „Utopii” nie wiemy jeszcze za wiele, jednak raper wspominał o projekcie w wywiadach oraz potwierdził go 5 października. Przypuszcza się, że znajdą się na nim „Highest in the Room” oraz „Franchise”. Ponadto dwa miesiące temu w audycji .WAV Travis Scott i Chase B zagrali niepublikowane dotąd single – „Niagara Falls” z 21 Savage i „Blunt Talk” Brysona Tillera z Ła Flame’em na feacie.
Klementyna Szczuka
Migos „Culture III”
Kontynuacje rapowych albumów to temat niezwykle śliski. Rzadko kiedy bowiem wychodzą one dobrze. Niestety, potwierdzeniem tej reguły było „Culture II”, które dało nam co najwyżej dwa-trzy hity, podczas gdy jedynka była w zasadzie kamieniem milowym w rozwoju i popularyzacji trapu. O nadchodzącej trójce już nawet pisaliśmy, bo sami raperzy zapowiadali, że pandemia pozwoliła im bardziej przemyśleć im ten materiał. Na to liczymy, bo drugi raz tak kultowego albumu zbezcześcić nie wypada.
Michał Fitz
Post Malone TBA
Post Malone to artysta tak nietuzinkowy i wszechstronny brzmieniowo, a jednocześnie zabawny i ciekawy lirycznie, że w USA powinni sparafrazować popularne na naszym, rapowym podwórku powiedzonko, oznajmiając wszem i wobec, że „Nowy Post to święto”. W sumie przez ksywę rapera to nawet trochę brzmi jak święto. Raper jest gwarantem jakościowej muzyki, a najlepsze jest to, że nie sposób przewidzieć, w jakim kierunku pójdzie. Poza tym ostatnio ma w swoim życiu trzeźwiejszy etap i wspominał nawet, że dzięki temu tworzy mu się jeszcze sprawniej. Tym bardziej nie możemy się doczekać!
Michał Fitz
A$AP Rocky „All $miles”
Poprzedni album Rocky’ego, „Testing”, został przyjęty różnie, a ludzie zaczęli się do niego przekonywać dopiero po czasie. O tym, co planuje zrobić na nowym projekcie nie wiemy w zasadzie nic, a fakt, że mamy do czynienia z jedynie nieco mniej wszechstronnym artystą od Posta nie ułatwia przewidywań odnośnie nadchodzącego albumu. No i dobrze. Możemy mieć przynajmniej względną pewność, że Rocky czymś nas zaskoczy, choć pewnie nie zabraknie też charakterystycznych dla niego bengerów. No i może spełni też mokry sen ulic, wypuszczając „Praise The Lord 2”?
Michał Fitz
Kendrick Lamar TBA
O piątym albumie Kendricka Lamara wciąż nie wiadomo właściwie niczego. Od conajmniej roku po sieci krążą jedynie plotki. Reprezentant TDE zeszłej wiosny ruszył za to z artystycznym projektem pgLang, pod którego szyldem prawdopodobnie ukaże się nowe wydawnictwo. Wiemy też, że Kendrick pracuje nad nowym, być może rockowym, brzmieniem, i że prawdopodobnie płyta jest już gotowa… Lamar ma być headlinerem tegorocznego Open’era, mamy więc nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, a w lipcu w Gdyni wystąpi z nowym materiałem.
Klementyna Szczuka
G-Eazy „These Things Happen Too”
W minionym roku Młody Gerald zaliczył skok w bok, zdradzając rap na rzecz absolutnie alternatywnego „Everything’s Strange Here”, które naturalnie nie wszystkim przypadło do gustu. W przypadku nadchodzącego projektu zawodów powinno jednak nie być, bo wypuszczonymi singlami G-Eazy udowodnił, że potrafi zarówno swoich fanów rozbujać, jak za starych dobrych oraz wzruszyć bardziej emocjonalnymi tekstami. To się nie może nie udać!
Michał Fitz
fot. kadr z klipu „Drake – Laugh Now Cry Later (Official Music Video) ft. Lil Durk”, YouTube.com/Drake