Felieton,Hip Hop

Ameer Vann pokutuje. Jak wypada „Emmanuel”, nowy projekt byłego członka Brockhampton?

Klementyna Szczuka -
Felieton,Hip Hop - - Dodane przez Klementyna Szczuka

Ameer Vann pokutuje. Jak wypada „Emmanuel”, nowy projekt byłego członka Brockhampton?

Ameer Vann został wyrzucony z Brockhampton w maju 2018 roku po tym, jak został oskarżony o przemoc emocjonalną wobec kobiet, zdrady, a także wykorzystywanie seksualne i seks z nieletnią. Nie dość, że grupa odwołała trwającą wtedy trasę koncertową i wróciła do domów, to pod znakiem zapytania stanął nie tylko ich zapowiadany następca trylogii, ale i cała działalność zespołu. Na szczęście chłopaki wydając „Iridiscence” oraz tegoroczny „Ginger”, udowodnili, że nawet mimo braku jednego ze swoich najlepszych członków nieźle sobie radzą, i że wciąż pozostają najmocniejszym składem w grze. Nieobecność Ameera mocno jednak na nich wpłynęła, przede wszystkim dlatego, że częściowo przyjaźnili się jeszcze za czasów szkolnych. Rozstanie było więc podwójnie trudne, a Kevin Abstract rapował na swoim wydanym jeszcze w kwietniu „Arizona Baby”:

I wonder if Ameer think about me, or what he think about me

„Corpus Christi”, „Arizona Baby” (2019)

Ale dziś nie mamy już żadnych wątpliwości – Ameer o nim, o nich i o wszystkim, co zrobił, myśli. I – choć niebezpośrednio – przeprasza i wyraża skruchę. Wczoraj ukazał się „Emmanuel” – nowy solowy minialbum rapera i jednocześnie jego pierwszy akt po wyrzuceniu z grupy. Akt o tyle ciekawy i ważny, że były członek Brockhampton szeroko opisuje swoją sytuację z własnej perspektywy.

It’s so hard to say „I’m sorry”, it’s so hard to self reflect (…) I’m a product of my father/I’m an addict like my sister

„Emmanuel”, „Emmanuel” (2019)

Tymi właśnie słowami zaczyna się projekt. Ameer mówi wprost o swojej słabej kondycji psychicznej i o tym, jak ciężko jest mu mierzyć się z tym, co wydarzyło się w przeciągu ostatniego roku; konsekwencjami, które przez swoje działania musi teraz ponosić. Naturalnie jest też sporo odniesień do jego rodzinnego Teksasu (jak na przykład shout outy dla Screw) czy życia przed opuszczeniem Brockhampton.

Man, it’s crazy how they deal with you/Talk about it like they still with you/Use my name as a meal ticket/They don’t wanna see me standing now

„Los Angeles”, „Emmanuel” (2019)

„Emmanuel” rozpoczyna się dość minimalistycznie, jednak jego basowa, pulsująca linia i położony na niej spoken word sprawiają, że tytułowy utwór wyróżnia się na tle pozostałych. Trzeba przyznać, że twarde flow Ameera jest bardzo konsekwentne, a przez to charyzmatyczne. Muzycznie jednak epka niestety nie wywołuje aż tak dużego wrażenia, chociaż całości słucha się po prostu dobrze.

Czy „Emmanuel” wystarczy, aby Ameer Vann się zrehabilitował? Raczej nie, ale jeśli rzeczywiście raper wyciągnął wnioski z ostatnich miesięcy, być może uda mu się jeszcze odzyskać szacunek. A szkoda byłoby, gdyby jego artystyczny potencjał się zmarnował albo został przesłonięty akcjami, których nikt, zwłaszcza dzisiaj, nie będzie tolerował.

fot. kadr z klipu „AMEER VANN – EMMANUEL (OFFICIAL VIDEO)”, youtube.com/Ameer Vann

Zostaw komentarz

Udostępnij
Hip Hop,News
Avi: „Ogarnięty człowiek załatwia sprawy po cichu, a nie nagrywa live’a na Instagramie”

Są raperzy, którzy nie udzielają wywiadów, bo chcą, by słuchacze dowiadywali się o nich rzeczy tylko na podstawie twórczości, ale wyróżnić możemy też takich, którzy tego nie robią, bo w sumie i tak nie mają niczego ciekawego do powiedzenia. Avi akurat nie należy do żadnej z tych grup i jest samotnym rodzynkiem, który nie tylko lubi się wypowiadać, ale w tekstach też ma sporo do upchania. Ostatnio udzielił ciekawego wywiadu dla newonce.net. Porusza w nim między innymi trudny temat beefów i tego, jak nie powinny one wyglądać.

Hip Hop,News
Tekashi 6ix9ine wcale nie sprzedał Cardi B!

W ostatnich dniach sprawa 6ix9ine'a nabrała sporego rozpędu. Rozpoczął się bowiem proces, w którym raper zaczął składać zeznania. Wbrew ulicznym zasadom, które powinny nakazywać mu milczenie, Tekashi zgodził się na pełną współpracę. W związku z tym zaczął bez skrupułów sprzedawać swoich kolegów, wytykając ich palcami na odtwarzanych klipach, tłumacząc skrupulatnie który z nich, co ma za uszami.