
To nie pierwsza sytuacja, w której muzyk ma kłopoty z prawem (i nie pierwsza dotycząca kobiet). Jednak ta wygląda naprawdę źle.
Chris Brown został oskarżony o gwałt, do którego miało dojść w stolicy Francji. Ponoć piosenkarz we wtorek 15 stycznia, bawiąc się w jednym z paryskich klubów, poznał dwie dziewczyny, które następnie zaprosił do pięciogwiazdkowego hotelu. Kobiety wraz Breezym i jego ochroniarzem udały się na miejsce. Ta, która zgłosiła później przestępstwo twierdzi, że Chris zabrał ją do osobnego pokoju, w którym doszło do aktu przemocy seksualnej. Muzyk i jego ochroniarz, który również miał brać udział w napastowaniu kobiet, zostali zatrzymani przez francuską policję i aktualnie przesiadują w areszcie. Wyjdą na wolność dopiero po zakończeniu śledztwa, które ustali czy są winni czy też nie.
To nie pierwsze takie wybryki piosenkarza. Chyba każdy doskonale pamięta głośną sprawę z 2009 roku, gdy wyszło na jaw, że Brown pobił swoją ówczesną partnerkę – Rihannę. Artysta odpracował wtedy 1000 godzin prac społecznych. Co do aktualnej sytuacji – ani Chris Brown, ani jego wytwórnia – Sony Music – nie mają zamiaru składać wyjaśnień. Pozostaje zatem czekać na ustalenia śledczych w tej sprawie.
Fot. z filmu “Chris Brown detained in Paris after rape complaint” [youtube]