
Siemanko, sportowe świry! Spośród singli, które wyszły w minionym tygodniu, wybieramy najdziwniejszy/najbardziej facepalmowy/zasługujący na uśmiech pełen żenady.
A właściwie nie wybieramy, a wybieram ja – Kajetan.
Łohohoł, czwarty tydzień za nami! Tym razem pretendentów było wielu, bo youtube zaatakowała jakaś niebezpieczna liczba piosenek o miłości, których tekst pisał chyba chomik kuzynki kolegi siostry rapera. Ale zanim przejdziemy do głównego dania – klasycznie kilka wartych odnotowania premier, które pykły. Mamy oczywiście kolejny strzał od Gurala DGE i Matheo, czyli „CO„, mamy Sobotę (który znowu brzmi jak Sobota) razem z Wu w kawałku „Podatek od sławy„, zaatakował również niezawodny Rogal DDL psychodelicznym „44L SYRENY„, a Krzysztof Kononowicz zaprezentował niejakiego Jana Ł – człowieka do każdej pracy… a nie, to nie ten cykl.
Dobra, lećmy z tym sztosem – a właściwie ze Sztossem. Wiem, że muzyka może – ale nie musi – pełnić funkcję edukacyjną. Pewnie nie byłoby to zdrowe, gdyby dzieci w podstawówce słuchały wyżej przywołanego Rogala DDL. Tak zakładam, może się mylę, może Rogal uaktywniłby w nich dotąd nieodkryte pokłady bajery i śmigaliby na polskim, jak źli. Nie wiem. W każdym razie wiem, że młodzież słucha takich piosenek o miłości, jakie prokuruje Sztoss albo – żeby pozostać przy premierach tego tygodnia – Dzakob (kawałek „na jedną noc„). Był kiedyś taki mem, który teraz buńczucznie ukradnę i przytoczę: „Jestem romantykiem, mogę być twój/widzisz te gwiazdy? Przy tobie to c**j”.
Mniej więcej tak wygląda kawałek „Wolnym być” Sztossa. Jest nawet wers będący dalekim kuzynem wspomnianego przed chwilą!
Pisałem do ciebie listy, zakochałem w tobie się w c**j
Sztoss, romantyku! Tylko czekać aż nastolatkowie będą przeżywać swoje pierwsze pocałunki do tak natchnionego numeru! Ale im pokazałeś! No duma rozpiera. A nie, jednak nie. Z tą miłością jak „Lennon i Yoko Ono” to też się, paniczu, nie popisałeś, bo według wielu źródeł – to nie była wybitna relacja. Ja wiem, że nikt nie słucha tekstów (sic!), ale tak sknocić tak prosty numer? Mam nadzieję, że wspomniane w powyższym wersie listy były pisane na wyższym poziomie.
Nie wiem czy to jest jakaś absolutna racja i jedyna prawda, ale królami okołopopowego śpiewania pozostają Cywinsky i Smolasty.
fot. kadr z klipu „VNM – Cypher 2.0 feat. Sarius, Otsochodzi, Sztoss (cuty DJ Flip)”, youtube.com/DeNekstBestTV