
W kwietniu Golin po 4 latach przerwy wrócił z nowym projektem. „Ogrody Drzewek Bonsai” to, jak sam informuje raper, zakończenie trylogii Sagi Tajemniczych Miejsc. W 2012 roku ukazały się „Katakumby” – gratka kolekcjonerska, o której reedycję ludzie stale się dopytują. Natomiast w 2016 premierę miał album „Miasta Krzywych Wież”.
Dalekowschodnie brzmienie
Trudno spodziewać się czegoś innego. Golin odbył długą podróż po Azji, gdzie poznał nową kulturę i zaczerpnął inspiracje. Nie ma wątpliwości, że takie przygody są źródłem przeróżnych refleksji oraz doświadczeń. Te z kolei pozytywnie wpływają na twórczość artystów, co zdecydowanie słychać na tej płycie. Pojawia się tu mnóstwo ciekawych nawiązań do azjatyckiej kultury i nie brakuje fajnych follow-upów jak na przykład „I’m in love with the Kyoto” w „Tam gdzie kwitną wiśnie”.
To właśnie produkcja w numerze z Oxonem siedzi mi najbardziej. Bity Szpalowsky’ego nadają dodatkowego vibe’u i współgrają z Golinem. Wyprodukował on większość numerów na płycie – swoją cegiełkę dołożył także Bryndal w „7 Lat W Drodze” i „Ostatnim Tracku”. Oprócz tego na projekcie pojawili się AdMa („Wioska W Laosie”) i Igrekzet („A mówiłem”).
„Ogrody Drzewek Bonsai” to spójny i przyjemny dla ucha album, zwłaszcza jeśli ktoś lubi dalekowschodnie klimaty. Patrząc na wyświetlenia pod numerami, jest mi więc trochę smutno. Nie można odmówić Golinowi tego, że potrafi rapować – jego wersy są zawsze na poziomie, a gry słowne i ciekawe nawiązania to coś, co cechuje jego twórczość. Michał staż na scenie ma spory, ale mało kto pamięta, że był on jednym z uczestników Młodych Wilków w 2013 roku. Warto zapoznać się z jego rapem. Odpalcie sobie ten najnowszy projekt, który zdecydowanie odbiega od obecnych muzycznych trendów.
fot. golinemce.com