Wywiad

Drake jest bogiem dla młodych raperów – wywiad z Madchildem

Kajetan Szewczyk -
Wywiad - - Dodane przez Kajetan Szewczyk

Drake jest bogiem dla młodych raperów – wywiad z Madchildem

28 marca w warszawskim klubie Hydrozgadka zagrał Madchild. Topornik z Vancouver zgodził się z nami porozmawiać, co możecie dzisiaj sprawdzić w formie wideo, a także… w transkrypcji. Madchild opowiada o swoim warsztacie, o tym, kto jest nową nadzieją sceny i… o branży porno. Zapraszamy!

Po pierwsze, jesteśmy zaszczyceni gościć Cię ponownie w Warszawie. To było fantastyczne show! Twoje umiejętności… czuję, że wielu nowych raperów może się od Ciebie uczyć, jak powinno się to poprawnie robić. Jednak pierwszą rzeczą, o którą muszę się zapytać jest kwestia lotu. Co poszło nie tak? [Koncert Madchilda mocno się opóźnił]
Tak, szczerze mówiąc to było związane z agentem, który nie był w stanie wysłać w porę pieniędzy. Powinniśmy byli kupić bilet w zeszłym tygodniu, ale skończyło się tak, że musieliśmy kupić go dzisiaj, przez co był dwa razy droższy. Wydaliśmy więcej pieniędzy na loty tutaj niż zarobiliśmy na całym koncercie.

Łał.
Chciałem się upewnić, że się pojawimy i wszyscy będą szczęśliwi. Czasem trzeba po prostu zrobić to, co trzeba. To nie jest niczyja wina, tak po prostu wyszło.

Jesteś jednym z prawdziwych OG’s jeżeli chodzi o skillsy, jesteś prawdziwym wordsmithem. Jestem ciekaw, jak działa Twój umysł, gdy tworzysz te skomplikowane układy rymów. Gdy widzisz pustą stronę, czy Twoje oczy dostrzegają w niej układankę? Jak postrzegasz język angielski?
Dokładnie tak traktuję ten język – jak układankę. Słyszę jakieś gadki z filmów, gdy ludzie coś mówią, lub po prostu gdy coś przyjdzie mi do głowy – wtedy zapisuję to. Kiedy jestem w trybie pisania, rozumiesz? Wpadają mi po prostu do głowy pomysły i wszystko zapisuję. Gdy usłyszę bit, biorę te rzeczy i układam je, jakby to były części puzzli. To naprawdę fajne, złożone zjawisko, przychodzi to naprawdę naturalnie, ale chodzi o gromadzenie tej artylerii, gromadzenie swojego arsenału. Mogę usiąść i napisać jakiś rym, to też by było fajne, ale jeżeli mam fajne kombinacje słów, myśli lub mocne słowa, nawet gdy jest ich 3, 4, jeżeli mam ich całą garść – wtedy mogę je połączyć i ułożyć coś, co jest mistrzowskie.

Czyli po prostu na co dzień zapisujesz gdzieś to sobie, na przykład w telefonie?
Nie na co dzień. Muszę akurat być w trybie pisania. Przed tymi wszystkimi trasami byłem w trybie pisania, czyli na jakieś 3-4 miesiące mój umysł funkcjonował na pełnych obrotach. Gdy jestem w trasie, nie myślę już tak dużo. Gdy wrócę do domu jest nieco trudniej, zajmuje mi z ponad tydzień aby wrócić mentalnie w to miejsce, ale gdy już mi się uda, to dosłownie czasem zdarza mi się wstać w nocy, zapisać coś i wrócić do spania, lub po prostu wstaję rano i muszę coś napisać. To jest pewne miejsce w mojej głowie, w którym często przebywam, ale nie jestem tam zawsze. Tylko wtedy, gdy jestem w trybie pisania.

Gdy tworzysz album to najpierw wybierasz bity, albo dają Ci one pewien określony klimat, czy po prostu najpierw masz jakiś pomysł na tekst, jak to wygląda?
Odbywa się to kawałek po kawałku. Pracuję tylko z paroma producentami, więc proszę ich, żeby mi podsyłali bity. Jestem bardzo ostrożny z tym, co wybieram. Tymczasem, gdy to się dzieje, oglądam filmy, zbieram słowa, a potem znajdę bit który mi się podoba – do tego czasu najlepiej, gdy mam już wystarczająco pospisywanych rzeczy, wtedy mogę napisać numer. Czasem spędzam 3 dni pisząc jeden utwór, czasem 30 minut. To dobre pytanie, pisanie jest naprawdę fajnym procesem, szczególnie dla osób, które naprawdę obchodzi to, co piszą. Czasem czuję, że poświęcam temu nawet zbyt dużo uwagi i przez to ludzie nie zwracają jej aż tak dużo na to, co wchodzi w skład tego wszystkiego. Ale… jest to coś naprawdę mocnego.

Czy uważasz, że to znak naszych czasów, że rap dzisiaj, a raczej dla dzisiejszych raperów, jest po prostu bardziej melanżowy? Że mniej uwagi przykładają do treści i technicznej strony pisania? Powiedziałeś, że bardzo szanujesz Drake’a.
Tak, tak, uwielbiam Drake’a.

Jest świetnym MC. Zresztą też wspominał, że szanuje Cię za oryginalny, agresywny styl. Czy nie jest tak, że Drake jest już w kompletnie innej lidze? myślę, że to on dzisiaj jest postrzegany jako jeden z weteranów przez młodszych raperów na scenie. Jak sądzisz?
Myślę, że jest bogiem dla tych młodszych raperów. Oczywiście „no disrespect” dla prawdziwego Boga, ale Drake nadal jest jednym z najbardziej istotnych raperów na planecie. Nie wydaje mi się, że gdy myślę o nim do głowy przychodzi mi słowo 'stary’, bardziej 'wielki’. Wydaje mi się, że te dzieciaki aspirują do bycia nim. Ci wszyscy raperzy którzy nazywają się 'Lil Ten’, 'Lil Tamten’, jeżeli to robią świadomie lub nie, podświadomie myślą o Lil Waynie. Jeżeli ci goście myślą o nich jako starych, to są popierzeni w głowę. Pozwól, że wyjaśnię, o co mi dokładnie chodzi: lubię nowy hip hop, lubię co te nowe dzieciaki robią na scenie. Hip hop musi ciągle ewoluować aby przetrwał. Ile już jesteśmy na scenie? 27, 28, 29 lat? Musi ciągle ewoluować. Więc dzisiaj bardziej chodzi o energię. Ale te dzieciaki nadal są bystre, po prostu nie używają tylu słów… i dobrze dla nich, rozkładają to bardziej przestrzennie, ułatwia im to koncerty, nie ma w tym nic złego. Ale jest muzyka do klubów, muzyka do jeżdżenia samochodem, muzyka do ćwiczenia na siłowni, muzyka do pierzenia swojej dziewczyny, muzyka do spaceru po parku, muzyka do myślenia i refleksji. Mamy po prostu dziś wystarczająco różnych alei w hip hopie. :udzie mogą lubić Kendricka Lamara, mogą lubić Lil Wayne’a, mogą lubić Lil Uzi Verta, Action Bronsona, Danny’ego Browna, Madchilda, mogą nawet lubić pieprzonego Ill Billa, Evidence’a. Co jest dobre, jest dobre. Także myślę, że to świetny czas dla hip hopu. Zdecydowanie podoba mi się nowa muzyka dzisiaj i myślę, że talent to talent. To gówno jest naprawdę dobre, świetnie się tego słucha. Nie będę zbytnio katował tej muzyki aby zainspirować się do pisania, ale nadal będę słuchał istotnych raperów, takich jak Pusha T lub Kendrick Lamar, którzy są wspaniali lirycznie, ale niektórzy z tych nowych raperów… Nadal mogę się z tego nauczyć, na przykład teraz „Demons”, mój nowy album, który wychodzi wkrótce, jest po prostu klasycznym Madchildem, ale mój kolejny album, „Monster” – wybieram tam nowy bity, tworzę prostsze refreny i robię to co ja robię na bitach, które są bardziej aktualne.

Czy zmieniasz też swoje flow?
Dobieram nowy bity, żeby pokazać, że mogę to zrobić. Bo ja też muszę ewoluować jako artysta, prawda? Także jestem podekscytowany, że ludzie mogą to usłyszeć, nadal rozje*ię to gówno, ale zrobię to na tych nowych bitach. Jeden z producentów, z którymi nad tym pracuję – pozdrówka dla Alibi! – pracuje np. z PARTYNEXTDOOR. To jest nowy styl hip hopu, on tworzy newschoolowe rzeczy. Ale uczę się mieć dobre flow na tym i naprawdę się w to zagłębić, zatopić zęby w tych bitach. Ale refreny… one są lżejsze, pozostawiają miejsce na oddech, wiesz o co mi chodzi?

Są po prostu łatwiejsze do zrozumienia dla słuchacza.
Dokładnie.

Ciesze się, że poruszyłeś „Demons” i Evidence’a, bo Twoja ostatnia płyta 'The Darkest Hour’ z Ev’em, to świetny projekt.
Dziękuję.

Gdy ją usłyszałem, to czułem się, jakbyś chciał mi coś powiedzieć, ale byłoby to dopiero wprowadzenie. Czy „Demons” to będzie taka niewygodna spowiedź?
Tak. Myślę, że kiedy robiłem „The Darkest Hour”, to byłem mocno na haju. Jestem narkomanem, jestem też uzależniony od hazardu. Więc kiedy robiłem „The Darkest Hour” byłem mocno na XXANAXXie cały czas, mocno odjechałem, robiłem tak, pięć, sześć tabsów dziennie. Podczas „Demons” kompletnie z tego wyszedłem, do punktu, gdzie udało mi się z tego kompletnie wyjść. Jest to więc refleksja nad tym, przez co przeszedłem przez ostatnie 11 miesięcy. Teraz jestem w świetnym miejscu, jestem właściwie trzeźwy. A więc ten album wydarzył się w tamtym okresie, to naprawdę była „najczarniejsza godzina”. Naprawdę kocham tą muzykę, którą zrobiłem, na przykład z Evidencem, on jest geniuszem, uwielbiam co zrobiłem na tej płycie, ale prawda jest taka, że bawiłem się z narkotykami i robieniem rzeczy, których nie powinienem był robić, szczególnie w moim wieku. „Demons” jest refleksją na temat tego czasu i mentalnego oraz duchowego leczenia. Ale jestem szczęśliwy będąc tu, gdzie teraz jestem, więc jestem podekscytowany tym, że ludzie usłyszą ten nowy album. Jeżeli ludzie mogą nauczyć się na moich błędach, to sprawia, że jestem zdecydowanie szczęśliwszy robiąc to, co chcę robić. Myślę, że to jest właśnie „Demons”. Ta płyta jest jak „Dope Sick pt.2” (Dope Sick to pierwszy album Madchilda) i wiem, że ten album pomógł wielu osobom skończyć z narkotykami. Wiem, że „Demons” pomoże wielu osobom zmagającym się z nadużyciem niektórych substancji w tej chwili.

Łał, to jest mocne.
To jest mocne.

A kolejny album, ten po „Demons”, z nowymi bitami. Czy ukaże się tam jakiś nowoszkolny raper na feacie?
Featy to nie jest zbytnio moja rzecz. Ludzie powtarzają mi, że powinienem to zrobić, i ostatnio wielu znanych raperów kontaktowało się ze mną ostatnio, żeby coś zrobić, więc myślę, że zacznę pichcić piosenki z tymi ludźmi, bo szanuję ich, jestem zaszczycony faktem, że mnie zaprosili. Po prostu nigdy nie byłem gościem, który lata goniąc za featami, nie wiem, po prostu wszyscy mamy swoje rzeczy, i po prostu, nie wiem.. po prostu… nie wiem, ale zrobię parę piosenek z ludźmi, których szanuję, ale nie będę tym gościem który lata mówiąc: „zróbmy piosenkę, zróbmy piosenkę”. Nie obchodzi mnie to, właściwie to wolę słuchać samego siebie niż większości osób, jeżeli mam być z Tobą szczery. Ale jest parę naprawdę fajnych ludzi, z którymi chcę pracować, więc będę to robił.

To świetna wiadomość. Czy masz kogoś na myśli, gdy myślisz o TYCH osobach?
Tak, o tak. Moja rodzina… Doobie i Krash Minati. Znasz Doobiego?

Tak.
To jest moja rodzina, to są moi ludzie. Pozdrawiam DJ-a Hylyte’a, całą rodzinę, to są moi ludzie. Wierzę w nich tak mocno, i teraz jest o nich głośno, niszczą to gówno. Ja już mam sporo piosenek z Doobiem, ale… to jest po prostu moja młoda ekipa, chcę zobaczyć jak sobie dobrze radzą i dostają wszystko, na co zasługują – i widzę, jak to się staje rzeczywistością już teraz. Zrobię muzykę z nimi, bo ich kocham, rozumiesz. Słucham ich muzyki od 4 lat, od momentu, od kiedy zacząłem o nich słyszeć. Czułem się jak: to jest niesamowite, świat musi o tym usłyszeć. Ale nie siedzę zbytnio na kompie słuchając wielu artystów.

Nie diggujesz…
Niee, nie robię tego. Ale mogę Ci powiedzieć tego, że Doobie i Krash Minati są tym czymś. Naprawdę tym czymś.

Upewnijcie się, że ich obczaicie!
Są gwiazdami, brachu, zaufaj mi.

Wiem, że jesteś zmęczony, więc nie chcę zabierać jeszcze więcej Twojego cennego czasu. Więc jedno ostatnie pytanie. W wywiadzie u DJa Vlada nawinąłeś coś takiego: „Nie uprawiałem seksu z gwiazdą porno od sześciu tygodni”. Przechwalanie się dziewczynami jest powszechne w hip hopie, ale moje pytanie brzmi: Co myślisz o dzisiejszej branży porno? Czy masz swoją ulubioną gwiazdę porno?
Myślę, że jest bardzo podobna do branży hiphopowej w tej chwili. Jest przesycona i nie mogą za nią nadążyć, więc nie wiem, kto jest kim, i kiedy wchodzę na Pornhub… kiedy muszę… to już nie wiem, kto jest kim lub co jest czym. To samo z rapem. Nie wiem już, kto jest kim lub co jest czym, po prostu jest teraz tego za dużo.

Ale masz swoją ulubioną gwiazdkę?
Nie wiem, to jest dokładnie tak jak ze skateboradingiem, z hiphopem, wszystkoo jest tak przesycone, bo jest tylu utalentowanych ludzi, a internet pozwala ich wszystkich zobaczyć. Myślę, że to jest wspaniałe, że więcej ludzi może realizować swoje marzenia niż kiedyś. Te piętnaście, dziesięć lat temu to była bardzo wąska grupa, dzisiaj tyle osób to robi. Ale ja nie będę siedział 8 godzin dziennie starając się rozszyfrować kto i co czym jest. Nie lubię siedzieć na kompie.

Ale czy odpowiesz na moje pytanie o ulubioną gwiazdę porno?
Nie wiem. Tak jak hip hop czy skateboarding, po prostu nie wiem.

Nie możesz się kompletnie zdecydować?
Nie, po prostu kompletnie nie wiem, nie przyswajam tych informacji, bo jest ich po prostu zbyt dużo. Jest tyle osób robiących każdą rzecz, więc jeżeli chcesz pogadać o porno, to ja nie wiem, kim są nowe gwiazdy porno, nie mam pojęcia.

No dobra, a co ze starymi gwiazdami?
Starymi gwiazdami? Gauge, znasz Gauge?

Tak!
Taak, stary, Ku*wa, ona była niesamowita. Ale to było jakieś 20 lat temu, ale wtedy była śliczna, była wspaniała.

Ok, to jest świetna odpowiedź. Dziękuję!
Dziękuję. Jestem w Polsce. Jestem w połowie Polakiem! Jestem bardzo szczęśliwy, że jestem tutaj. Dziękuję.

Zostaw komentarz

Udostępnij
Felieton,Hip Hop
Z rapem przez świat: Niemcy

"Boso przez świat", wita Wojciech Cejrowski. Wróć! "Z rapem przez świat" witam Was ja. Czas na nowy cykl! Co każdy piątek, udamy się w hiphopową podroż przez dziesiątki nieodkrytych rapowo lądów. Poznamy również setki ciekawych raperów, którzy zaprezentują nam wachlarz rożnych stylów. Pasy zapięte? No to ruszamy!

News,Streetwear
MISBHV x Reebok, BAPE: premiery nadchodzącego tygodnia

To będzie niezły tydzień. W porównaniu do poprzednich można nawet pokusić się o stwierdzenie, że naprawdę mocny. Dziś prawie same kolaboracje. W tym tytułowa, która mocno napawa nas dumą. Lecimy.