
Właśnie na streamingach pojawił się pierwszy kawałek Kid Cudi’ego od dwóch lat! „Leader of the Deliquents” został zapowiedziany ostatnio podczas transmisji na żywo na Instagramie, ale raper wystąpił z nim już w 2012 na SUNY Geneseo. Możemy być więc pewni, że zapowiadany od zeszłego roku „Entergalactic” jest coraz bliżej. Przy tej okazji też postanowiliśmy przypomnieć parę najważniejszych momentów w jego karierze. W końcu nie ma wątpliwości, że bez Cuddera rap gra nie wyglądałaby tak samo.
Dzieciak, który nazywa się Cudi
To dzięki temu debiutanckiemu mixtape’owi (2008) na Kid Cudi’ego uwagę zwrócił Kanye West. Poznali się oni w sklepie Bape, w którym Cudder pracował i zapomniał odpiąć od zakupionej przez Ye kurtki alarmu przeciwkradzieżowego. Młody raper szybko trafił do wytwórni GOOD Music, gdzie wydał swój pierwszy album. Wcześniej współpracował także przy „808s & Heartbreak” Kanye’ego. „A Kid Named Cudi” to właściwie najbardziej rapowy projekt Cuddera, ale jednocześnie zapowiedź tego, co później od niego otrzymaliśmy. Mimo, że inspirował się on przede wszystkim The Pharcyde czy A Tribe Called Quest, samplował OutKast („Down & Out”, „Whenever”), J Dillę („Cudi Get”) albo N.E.R.D („Cudi Spazzin”), udało mu się wykształcić swój totalnie oryginalny styl. Mixtape promował singiel „Day 'N' Night”, który nie zostałby napisany, gdyby nie wujek, który wyrzucił rapera z domu. Jego śmierć bardzo w Cudi’ego uderzyła. Scott nigdy w końcu nie zdążył go przeprosić.
Man on the Moon
Trylogia Dylogia „Man on the Moon” to jedne z ważniejszych pozycji w historii hip-hopu w ogóle. „End of the Day” (2009) również promował „Day 'N' Night”, jednak cały album w dużej mierze inspirowany był progresywnym rockiem lat 60. i 70.. Kid Cudi wprowadził też na nim odpowiednią narrację w wykonaniu Commona, która nakreśla koncept tego wyjątkowo narkotycznego i emocjonalnego projektu – „To historia młodego mężczyzny, który nie tylko wierzył w siebie, ale także w swoje marzenia”. Znacznie mroczniejszy „The Legend of Mr. Rager” kontynuował wątki podjęte na swoim poprzedniku, ale jak tłumaczył Cudi, tym razem zamiast wciągać słuchaczy w marzenia, chciał wprowadzić ich w rzeczywistość.
WZRD i odejście z GOOD
Zanim Cudi podjął pracę nad planowaną trzecią częścią „MOTM”, razem z Dot da Genius, z którym pracował od początku, wydali wspólny projekt rockowy jako WZRD (2012). Cudi szybko jednak powrócił na nieco bardziej hip-hopową ścieżkę i w 2013 wydał „Indicud”, który miał być jego wersją „2001” Dr. Dre. Niedługo przed premierą materiału, Cudder opuścił także GOOD Music, aby skupić się na własnym wizerunku. Decyzja ta była pokojowa, ale później mówiło się o nie do końca dobrej relacji między raperami. Dwójka jednak w 2016 współpracowała przy okazji „The Life of Pablo” Kanye’ego, a dwa lata później ukazał się ich wspólny album „Kids See Ghosts”.
Kid Cudi świetnie połączył klasyczne hip-hopowe inspiracje z rockiem, tym samym kreując swoje autorskie, melodyjne i psychodeliczne, brzmienie. Udało mu się zresztą mocno wpłynąć na kolejnych artystów na przykład Travisa Scotta i Jadena. Był też jednym z pierwszych raperów, który w swojej twórczości skupił się na swojej kondycji psychicznej i przeżyciach wewnętrznych. Mimo, że tyle razy zapowiadanej trzeciej części „Man on the Moon” raczej się nie doczekamy, jesteśmy ciekawi, jak już wkrótce wypadnie „Entergalactic”!
fot. kadr z klipu „Kid Cudi – Pursuit Of Happiness ft. MGMT”, YouTube.com/Kid Cudi