
To jedna z wiadomości, której teoretycznie najmniej moglibyśmy się spodziewać. Koza, który znany jest ze swoich lewicowych i feministycznych poglądów, w sobotę został oskarżony o przemoc fizyczną i psychiczną przez swoją byłą dziewczynę. Raper o decyzji Nadii wiedział. Przyznał się także do winy.
Wasz ulubiony raper feminista (którego udostępniały Dziewuchy, i który lubi się mądrzyć w wywiadach o feminizmie) wykorzystuje po pijaku, bo „swojej dziewczyny nie trzeba pytać o zgodę, zdradza i obściskuje naćpany 16-latki na koncertach – napisała na Instagramie.
Dziewczyna zamieściła także zrzuty ekranu ich prywatnej konwersacji, w których nakłaniała Kozę do podjęcia terapii. Raper od dawna zmaga się w końcu z problemami psychicznymi i uzależnieniem od narkotyków. W dzisiejszym, krótkim oświadczeniu jeszcze raz przyznał się do krzywdy, jaką wyrządził Nadii, przeprosił swoich fanów i ogłosił, że wycofa się teraz z social mediów.
To przykre, że często dopiero wtedy, gdy wydarzy się tragedia, zwraca się uwagę na dany problem. A jeszcze bardziej przykre jest to, że wyznawane poglądy nie zawsze znajdują pokrycie w zachowaniu, nad którym zwłaszcza przy tego typu problemach, łatwo stracić kontrolę. Ostatecznie więc Koza krytykując środowisko rapowe, sam wpadł w pułapkę niejakiej „konwencji”. Dobrze, że przynajmniej zdał sobie sprawę z własnej hipokryzji, a ta sytuacja w końcu skłoniła go do refleksji. Mamy nadzieję, że raper wyjdzie na prostą, a jego byłej dziewczynie okazujemy wsparcie i gratulujemy odwagi.
fot. kadr z klipu „Koza – Feta Latem (prod. Augustyn) █▬█ █ ▀█▀ LETNIAK 2019”, YouTube.com/BYPASS