Felieton,Hip Hop

Margaret – jak ty mi zaimponowałaś w tej chwili!

Damian Kaźmierczak -
Felieton,Hip Hop - - Dodane przez Damian Kaźmierczak

Margaret – jak ty mi zaimponowałaś w tej chwili!

Współpraca na linii raper/piosenkarka to historia, która nie zawsze kończy się szczęśliwie. Dlatego tym bardziej warto docenić nowy kawałek Young Igiego i Margaret. To nie jest kolejny odcinek „cringu tygodnia„, ale dziś będzie o dwóch świeżych singlach i jednej mocnej płycie.

Zacznijmy od „układanki” Igiego i Margaret. Nie jestem fanem twórczości piosenkarki i zwykle nie śledzę jej muzycznych poczynań. Natomiast refren i pół-rapowana zwrotka w numerze „Układanka”… Małgorzato, Thank you very much. Całkiem na serio, to dobrze skrojony radiowy kawałek z teledyskiem zrealizowanym w amerykańsku stylu. Igi jest muzykalnym chłopakiem, więc do takich numerów jest stworzony. Choć z drugiej strony, zbyt wiele z jego zwrotki nie utkwiło mi w pamięci.

Igiemu nie grozi już raczej woda sodowa, ale jeśli jednak by mu uderzyła, to mam nadzieje, że będzie miał obok siebie osobę z kubłem zimnej wody. Kiedyś w polskim rapie wystarczyło być trochę innym niż ogólnie przyjęty kanon i takiego rapera mógł spotkać kubeł… zimnego piwa. Słuchacze siedzący trochę dłużej w hiphopie, mogą się domyślić, że mam tu na myśli B.R.O.

Warszawski raper to reprezentant mainstreamu pełną gębą – duże wyświetlenia, setki koncertów i tysiące fanów. Jednak w branży występuje on tak, że się po prostu o nim nie mówi. Może okazać się, że dawne przepowiednie bycia drugim Mezo, po czasie okażą się prawdziwe. B.R.O. jest o tyle łatwiej, że w dzisiejszych czasach nagranie pop-rapowego numeru nie odbiera hiphopowcowi czci i nie skazuje go na infamię. „Dobra noc” to typowy radio-friendly song z jednym niepotrzebnym bluzgiem w pierwszej zwrotce. Kończąc jeszcze wątek Mezo – to jego wspólny kawałek z B.R.O. mógłby okazać się strzałem w dziesiątek – o ile bitu nie robiłby im Doniu, albo przynajmniej nie brzmiałby on jak w tym koszmarku.

Na koniec jeszcze o albumie, którym żyją niemieccy fani hip hopu – mowa tu oczywiście o „Dramie” Shindy’ego. Jeśli kojarzycie moje wcześniejsze teksty, to pewnie wiecie, że jestem wielkim fanem twórczości tego rapera. Wszystkie 4 płyty (w tym jedna w kollabo z Bushido) trzymały wysoki poziom, a wydane w 2016 roku „Dreams”, wciąż regularnie powraca w moich głośnikach. Jaka jest więc moja ocena „Dramy”? W szkolnej skali byłby to bardzo dobry z małym minusem. Single bujały i brzmiały jakby powstały w erze 50 centa. Cały album jest zresztą stworzony według schematu brzemienia amerykańskiego rapu z początku tego tysiąclecia.  Z jednej strony klubowe bangery, z drugiej słodkie numery zahaczające o r’n’b’. Wszystko jest podane w mocno hedonistycznym stylu jak na Shindy’ego przystało.

Niestety poszczególnym trackom brakuje tzw. „repeat value”, np. „Babyblau” jest dobrym kawałkiem, wpasowującym się w całość brzmienia płyty, ale już niekoniecznie chce wracać do niego jako pojedynczego numeru.

Jeśli macie trochę wolnego czasu, to polecam Wam nową produkcję Shindy’ego. W dobie muzyki robionej jako kolejne kopię Capitala i Boneza naprawdę miło jest posłuchać czegoś tak innego.

Foto. Instagram/margaret_official

Zostaw komentarz

Udostępnij
Hip Hop,News
Donald Trump zawalczy o uwolnienie A$AP Rocky’ego? Kim Kardashian i Kanye West prowadzą negocjacje!

A$AP Rocky niedawno trafił do więzienia w Szwecji. Fani artysty domagają się wypuszczenia go jak najszybciej, a raperzy bojkotują kraj, mówiąc że w nim nie wystąpią dopóki Flacko jest za kratkami. Jednak najbardziej istotne są teraz trzy nazwiska: Snoop Dogg, Kanye West i Kim Kardashian.

Felieton,Hip Hop
Bedoes – Faded. Rap z polski może uderzyć światowo?
kadr z klipu "Bedoes & Lanek - HARDCORE PLEASURE feat. Flexxy

Bedoes, który - nie ma co ukrywać - jest obecnie głównym motorem napędowym SBM Label, jeśli chodzi o zainteresowanie jego osobą. Na płytę z Lankiem czekają chyba wszyscy, bo dla części będzie powodem do piania peanów, a dla innych do hejtowania - czyli wszystko gites. Kiedy porównywałem Bedoesa do Michała Anioła, wspomniałem o tym, że Borys w razie potrzeby potrafił nawijać także po angielsku. Z polskimi raperami nawijającym w języku Szekspira jest różnie i przeważnie trafia to nigdzie. Nagle się okazuje, że polscy słuchacze nie kumają angola, a zachód... no cóż, po co wozić drewno do lasu.