
„MBDTF” właśnie skończyło 10 lat! Dlaczego to tak ważny album w karierze Kanye Westa?
„My Beautiful Dark Twisted Fantasy” Kanye Westa wczoraj (22 listopada) skończył 10 lat. Choć trudno rozstrzygnąć, który projekt w dyskografi Ye jest najlepszy, to właśnie „MBDTF” powszechnie uważany jest za jego opus magnum.
Trudno patrzeć na tę płytę w oderwaniu od ówczesnej sytuacji Westa. Niechlubny incydent z Gali MTV w 2009 roku, kiedy to Kanye wtargnął na scenę, twierdząc, że nagrodę za najlepszy teledysk powinna otrzymać Beyoncé, a nie Taylor Swift, znacznie wpłynął na jego reputację. Po tym West zniknął i na pół roku przeprowadził się na Hawaje, gdzie rozpoczął prace nad płytą. Jak przyznał, czuł, że jego kariera zależała od tego albumu.
„I embody every characteristic of the egotistic/He knows he’s so fu*kin' gifted/I just needed time alone with my own thoughts/Got treasures in my mind, but couldn’t open up my own vault”
„POWER”
Kanye ściągnął do studia w Honolulu wielu topowych artystów m.in. debiutującą w tamtym czasie Nicki Minaj, która położyła świetne linijki w singlowym „Monster” i otworzyła całą płytę, swoich przyjaciół, na przykład Kid Cudi’ego, Jaya-Z czy Pushę T, klasyków – choćby Reakwona, Ricka Rossa, RZA, Pete Rocka, Q-Tipa, a także Rihannę, Teyanę Taylor, Bona Ivera i Johna Legenda.
GO_D
To wtedy także po raz pierwszy Kanye ruszył z GOOD Fridays, czyli cotygodniowymi, wtedy singlowymi premierami, które miały na celu promocję albumu – na „MBDTF” trafiły cztery kawałki. W pierwszym z nich, „POWER”, Ye przedstawił siebie niemalże jako Boga. Motyw ten kontynuował później, oczywiście, na „Yeezusie”.
„No one man should have all that power/The clock’s ticking, I just count the hours/Stop tripping, I’m tripping off the power/’Til then, fuck that, the world’s ours”
„POWER”
Wprawdzie „MBDTF” nie wpłynął na hip-hop tak, jak zrobił to choćby „808’s & Heartbreak”, ale jego premiera była momentem przełomowym. Jak pisałam przy okazji rankingu, „to pewien punkt kulminacyjny, imponujący zresztą swoją barokowością, bogactwem i maksymalnie dopracowaną kompozycją, ale punkt taki, po którym wcale nie następuje koniec. Po wydaniu tego materiału, Kanye mógł pozwolić już sobie na dowolny eksperyment – przez ostatnie lata zrobił dla muzyki wystarczająco dużo, aby oficjalnie wpływać na rozwój gatunku”.
fot. kadr z klipu „Kanye West – POWER”, YouTube.com/Kanye West