
Kukon wziął szturmem drugą połowę zeszłego roku. Najpierw ze swoim „Radio Taxi” przebił na Olisie chociażby Kizo czy Young Igiego, a potem rozkochał w sobie fanów niezwykle klimatycznym i surowym mixtape’em pt. „Ogrody”. Oczekiwania na ten rok co do jego twórczości były więc całkiem spore. Apetyt pobudziła jeszcze informacja, że artysta wyda wspólny projekt z Magierą. Według wielu fanów to połączenie na papierze wydawało się kapitalne, a jego finalny efekt po prostu nie mógł nie być dobry. Po pierwszy singlu trudno się z tym twierdzeniem nie zgodzić.
Ci, którzy zajawili się Kukonem przez „Ogrody” mogą być nieco zawiedzeni, bo Magiera nie wyjął z szafy bitu, który powstał gdzieś przy okazji współpracy z Peją czy Kalim. Podkładowi bliżej bowiem do tych, na których Kukon nawijał przy okazji „Radio Taxi” czy jeszcze wcześniejszych projektów. To właśnie działa na korzyść tego numeru, gdyż ta elektronika wprowadza słuchacza w dosyć niepewny, nawet niepokojący klimat, który wręcz wciąga i pożera.
Resztę roboty wykonuje już Kukon, który te mroczne okoliczności podtrzymuje standardową dla siebie liryką. Znów pojawiają się tematy niełatwych relacji z kobietami, narkotyków czy trudnego, średnio legalnego życia. „Chcesz to mnie zabij, mam jedno życie/ Mój bóg nie patrzy, Twój też nie widzi” – to przykład wersów, które niemal łapią nas za rękę i zaciągają do ciemnej alejki, którą artysta chce nam pokazać. Klimat właśnie takich miejsc oraz stanów, do jakich potrafią doprowadzić, da się nie tyle zrozumieć, co w zasadzie wyczuć. Nie dla wszystkich będzie to przyjemne, ale z pewnością będzie ciekawe. Zanosi się więc, że od obydwu artystów dostaniemy porządny spacer po takich emocjach, długości pełnoprawnego LP. Oj, co to będzie za wycieczka…
fot. kadr z klipu „Kukon x Magiera – Manekin (Official Video)”, YouTube.com/KUKONXMAGIERAVEVO