Felieton,Hip Hop

Nie płacz, chłopczyku. To jej wina – „dojrzali” raperzy

Kajetan Szewczyk -
Felieton,Hip Hop - - Dodane przez Kajetan Szewczyk

Nie płacz, chłopczyku. To jej wina – „dojrzali” raperzy

Bardzo cenię sobie w hip-hopie fakt, że inspiruje do przemyśleń. Można takie zdanie łatwo obśmiać, zwłaszcza jeśli się tej muzyki nie słucha, ale tak w istocie jest. Każdy kawałek zwraca moją uwagę na nieco inny aspekt tej kultury, czy to dotyczący jej brzmienia czy wykonawców ją tworzących itd. Dzisiaj na zadumę pozwolił mi Tede w nowym singlu z Karmagedonu, czyli „Cafe O’Belga„.

TDF nie jest świeżakiem i jeśli chodzi o błyskotliwość, to udowadniał wielokrotnie, że kiedy chce (i akurat jest mu to potrzebne), to zagina oponentów w dowolną stronę. Tym bardziej cieszy, że „Cafe O’Belga”, choć jest kawałkiem typu „rozstaliśmy się, smutno mi, ale to twoja wina„, to zwraca uwagę na problemy obu stron związku. Na ten poziom dojrzałości wspiąć potrafi się mało który raper. Tak – raper – bo o nich będzie mowa, nie o wokalistach country.

Ja jestem macho

Hip-hop wykształcił w swoim obrębie prawdopodobnie kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt, cech szczególnych. Jedną z nich jest niepisana zasada o „zaradności” rapera. A ta przejawia się różnie – od umiejętności szybkiego wzbogacenia się, po zdolność do „wyrwania” stu dziewczyn. W USA raperzy od zarania nawijali o hajsie i dziewczynach. W Polsce z tą kwestią hajsu było trochę gorzej – o tym mówiłem w pierwszym odcinku Przy Kominku – więc manifestować siłę trzeba było w jakiś inny sposób. Jak będzie najbezpieczniej i najlepiej w oczach konkurencji? No oczywiście, że wygrają zapewniania o szczególnych względach płci przeciwnej.

W związku z powyższym raczej kiepsko się wypadało, kiedy następował jakiś dołek. A dołek jest ważny, bo daje paliwo do napisania smutnego numeru, który pokaże wrażliwą stronę rapera – to taki podręcznikowy przepis na lovesong. Tylko że… jak można napisać lovesong, skoro kawałek temu nawijało się o tuzinach lasek i sercu zimnym jak lód? Otóż da się, ale trzeba zastosować pewien prosty trick – to ona była zła! To jej wina! Ja byłem cierpliwy i dobry, a ona? Dlaczego odeszła? Normalnie, bo to zła kobieta była.

Muzyka męska

Taka taktyka raczej nie dziwi, bo też raperów jest więcej niż raperek. Nie ma po prostu kobiet, które zamkną facetom usta i powiedzą: „nie nagrywajcie takich numerów, to nie zawsze tak jest!”. Pozostaje im mieć nadzieję, że raper sam do tego dojdzie. W ładny sposób napisał o tym Mes w „Jak nikt”, a przecież jest generałem dywizji, jeśli chodzi o rap o kobietach (i to często na zasadzie: „ale ze mnie świntuch, co żem ja jej zrobił, berek!”.

Pamiętajmy, że mimo wszystko, choć rap jest muzyką od mężczyzn dla mężczyzn (uproszczenie, ale poczekajcie), to jeśli już ma traktować o kobietach – ma zdobywać ich serca. Jak każda sztuka. Dodajmy do tego smutny i powszechnie znany fakt, że zasada „łobuz kocha mocniej” po prostu działa. W kawałku „K.O. CHAM” Peja wypadał na gościa, który rani, ale jest wrażliwy, wie o tym, właściwie nie chce w ten sposób funkcjonować. Taki model do naprawy.

Przypał u hardych koleżków? Żaden. Nieco przychylniejsze oko koleżanek? Prawdopodobnie tak. Wspomniany wcześniej Mes przyznał w rozmowie z WdoWą, że takie brandzlowanie się „osiągnięciami” na linii relacji damsko-męskich nie jest specjalnie mile widziane przez kobiety, a już w ogóle – przez dziewczyny jego fanów. Zapewne w obawie przed tym, że jego wizja świata i kreacja w tekstach może budzić jakieś patologiczne zachowania w ich partnerach. Zresztą z tym walczyła… WdoWa, nagrywając dwie części utworu „Zbyt dobra”, z której druga jest szczególnie wartościowa:

Spójrz w lustro i to powiedz człowiekowi

Niestety – patrząc na scenę – zazwyczaj trudno wyłuskać jej reprezentanta, który podejdzie do sprawy trzeźwo i nie będzie próbował się wybielać (to dotyczy również raperek! Spójrzcie na te w USA i wsłuchajcie się w teksty. One przecież też są „twarde”, a faceci to frajerzy, skoro ich nie chcieli). Po części także z tej kwestii wynikał sukces Taco Hemingwaya, którego Trójkąt Warszawski był do bólu szczerą (choć fikcyjną) płytą. Upadł mit macho, podniósł się rozczarowany chłopak z pękniętym sercem.

Nie chodzi tu o nagrywanie pustych lovesongów, które nic za sobą nie niosą, a o jakąś próbę introspekcji jego reprezentantów i zastanowienie się, dlaczego ten gatunek wymaga od nich takiej, a nie innej, postawy. Lekcje do odrobienia mają też słuchacze i słuchaczki. Słuchacze, bo czasami bezwiednie jarają się numerami, które obrażają ich w stosunku do kobiet (albo częściej kobiety w stosunku do nich). Słuchaczki, bo tańczą do numerów, w których są jawnie określane przedmiotowo. I tutaj podkreślam to słowo „bezwiednie”. Bo jeśli robią to świadomie, to nie ma w tym absolutnie nic złego (vide niedawne zarzuty o seksistowski wydźwięk twórczości PRO8L3Mu wynikające z braku zrozumienia konwencji). Takie numery jak „Niegrzeczna” nie powstają bez powodu:

Trzeba dużo odwagi, by – jako raper – zdecydować się na próbę zmierzenia z własną kreacją i powiedzenia wprost o swoich emocjach. Kiedyś tej odwagi potrzeba było pewnie więcej ze względu na kolegów z branży i audytorium o określonym profilu. Dzisiaj pewnie jest to bezpieczniejsze, ale – przynajmniej na mnie – wciąż robi wrażenie. Takie, jak to, kiedy pierwszy raz usłyszałem ten numer:

fot. kadr z klipu „TEDE & SIR MICH – CAFE O’BELGA feat. Pan Zgrywus / KARMAGEDON”, youtube.com/TEDEWIZJA

Zostaw komentarz

Udostępnij
Hip Hop
Raperzy z Wu-Tang dostali ulicę. Dosłownie

Grupa, której korzenie sięgają nowojorskiego Staten Island została uczczona w wyjątkowy sposób. Dzięki zabiegom fanów oraz jednogłośnej decyzji Rady Miasta fragment tego obszaru został oficjalnie nazwany „Wu-Tang Clan District”. Do głosowania w tej sprawie doszło co prawda w grudniu, ale dopiero w sobotę, 4 maja, ogłoszono decyzję i połączono to z lokalną imprezą.

Hip Hop,News
Gotujemy z Deemzem „Ból” Białasa i Szpaka!

"Ból" to pierwszy oficjalny wspólny numer, w którym spotkali się Białas i Szpaku. Wszystko dzięki Deemzowi. Producent pokazał nam dokładnie, jak powstawał bit do tego kawałka, a także zdradził tajniki swojej kuchni!