
Zamiast skrzyżowania Slauson Ave z Crenshaw Blvd mielibyśmy Nipsey Hussle Blvd? „Czemu nie?” – odpowiada Ice Cube. Może i w Polsce będzie kiedyś podobnie? Zenka Martyniuka w Białymstoku wyróżniono dosyć… pokaźnie.
Pytanie o to, czy warto wykorzystywać ulice, place, placówki publiczne itp. do upamiętniania, nadając im imiona artystów, jest pytaniem bardzo blisko powiązanym z inną kwestią. Czy sztukę należy oddzielać od twórcy? Całość tego zagadnienia nurtuje mnie od dłuższego czasu, czego zresztą nie omieszkałem zaznaczyć przy okazji wywiadu z Winim. Była to właściwie pierwsza rzecz, którą poruszyłem w rozmowie z szefem StoProcent. Odpowiedział mi bardzo konkretnie:
Ktoś pisze piękne wiersze czy piękne piosenki, ale w momencie, kiedy wystawiamy pomnik jemu, jako osobie, to prawie zawsze może to być niewłaściwe i nietrafione. Z tego względu, że ludzie ludzi nie znają, a ludzie w większości są do dupy. (PEŁNA WYPOWIEDŹ TUTAJ)
Osoba ważna dla społeczności
Śmierć Hussle’a poruszyła całe środowisko. Kondolencje spływały od rozmaitych wykonawców. Od Rihanny po J. Cole’a. Od Pharrella po Ice Cube’a. Wszyscy odczuli stratę rapera z Los Angeles. Nie dziwi więc, że powstała inicjatywa mająca na celu upamiętnić zmarłego wykonawcę. Pomysł popiera wcześniej wspominany Cube, którego zapytano o to na lotnisku:
Nipsey był nie tylko raperem, ale aktywnie działającym aktywistą. Czy przeszkodą będą jego powiązania z półświatkiem? A co jeśli uznać go za postać tragiczną? Czy upamiętnienia warci są wyłącznie nieskazitelni ludzie? Nipsey niejako wpisuje się to w całą ideę nazywania ulic czy placówek publicznych na cześć danej osoby. Pełni to rolę upamiętniającą, informującą i edukującą. Podobnie jak np. pomniki czy… murale.
Osoba ważna dla kultury
Okazuje się, że miasto Białystok postanowiło oddać hołd Zenkowi Martyniukowi i machnąć mural na jego cześć. A konkretniej machnie go Rafał Roskowiński, założyciel Gdańskiej Szkoły Muralu. – Pan Zenon również należy do polskiej historii. Świat jest pełen murali, które oddają cześć wielkim osobom, znaczącym coś w pewnej formie historii – mówił malarz na konferencji prasowej.
Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego, twierdzi z kolei, że „Pan Zenon Martyniuk jest honorowym ambasadorem województwa podlaskiego i jego wizytówką”. Okej – to jest w istocie prawda. Można kręcić nosem, jeśli się komuś nie podoba, ale Zenek jest rozpoznawalnym gościem. Świadczy o tym m. in. to, że nie muszę tu pisać, kim jest.
Mural na jego cześć? Dlaczego nie? To osobliwy wykonawca, ale dla sporej części naszych rodaków – wykonawca ważny. Może nie od razu ulica, ale mural to przecież kapitalna sprawa! Wyobraźcie sobie takie cacka z polskimi raperami. Mural z Pezetem i Onarem na ursynowskim bloku? Peja na Jeżycach? Łona w Szczecinie?
Każdemu według zasług
Bulwar Hussle’a, mural z Zenkiem… a co powiecie na święto narodowe? Grubo? No pewnie, że grubo, a co więcej – bardzo realnie. Takim dniem może pochwalić się np. wspomniana wcześniej Rihanna. Na jej rodzinnym Barbadosie cała wyspa świętuje sukces wokalistki. Może powinniśmy traktować przestrzeń publiczną swobodnie i dostosowywać ją do współczesnych trendów? Dąży do tego planiści, architekci i specjaliści od organizacji przestrzeni. Może wpleść do tego wszystkiego współczesnych wykonawców? Nie tylko raperów i muzyków, ale też pisarzy, poetów i aktorów? Powstaje tyle nowych ulic. Po co nam kolejna Akacjowa czy Lipowa? O muralach nie wspomnę, bo to przecież świetna i stosunkowo prosta i tania w realizacji inicjatywa. Ciężej byłoby chyba tylko z tym świętem narodowym.
fot. Google Street View