
Maja Strzelczyk i Samuel Szczygielski przepytywali Pezeta na różne okazje w audycji dla Weszło FM. Poruszone zostały właściwie wszystkie istotne bieżące tematy, więc dla fanów całość wywiadu jest pozycją obowiązkową, a my przybliżymy Wam część z istotnych informacji.
Zaczęło się tematycznie, bo o Maradonie i nowym dokumencie związanym z legendarnym piłkarzem, którego, jak się okazuje, Pezet jeszcze nie zdążył zobaczyć. – Muszę koniecznie. Nie wiem, kiedy to się stanie, ale może jakoś za tydzień się uda. (…) Kocham w ogóle takie dokumenty – mówi raper i zdradza, że klip do najnowszego utworu Płomienia 81 kręcono 2 dni, a klimat w Neapolu był niesamowity. – Jak powiesz coś o Maradonie, to wszyscy się uśmiechają. Jak zapytasz, czy wystąpią w klipie, to nie podpisują żadnych papierów. (…) Co ciekawe, jedyni chłopcy, którzy się nie zgodzili to, jak się okazało, byli Polacy – opowiada.
– Jakieś sentymenty się włączyły. Spotykam się czasem z Onarem, teraz częściej, bo robimy album, i z pół roku temu pojawił się temat, że jest 20-lecie. To Marcin był prowodyrem, on przyszedł z pomysłem na kilka rzeczy. Ja byłem w trakcie robienia solówki i mówię: Fajnie, tylko kiedy? Finalnie wziąłem dwa projekty na głowę – mówi Pezet o powrocie Płomienia.
Jest też o współpracy Pawła Z Ursynowa z Taco Hemingwayem. – Mi się bardzo spodobał ten kawałek i dlatego bardzo szybko napisałem zwrotkę. Pomysł był Filipa. Nie znaliśmy się wszędzie. (…) Nawet dawno, jak jeszcze Taco nie był tym, kim jest dziś, to trafiłem na jego rzeczy i mnie się to podobało od początku. (…) Scenie ciężko jest przeżyć, że pojawia się nowy zawodnik, który ma predyspozycje, żeby zamieść na tej scenie. (…) Co ja mam do gadania, jak to jest koleś, który wyprzedaje stadiony – mówi Pezet.
Prowadzący zwrócili też uwagę, że słuchacze zwracali uwagę na fakt zaproszenia Pezeta do poranku: Weźcie go zaproście na 16.00, bo nie przyjdzie. Raper odniósł się i do tej zmiany „trybu życia”. – To jest w ogóle nieaktualne, a numer „Co mam powiedzieć”, to jak wczorajsza gazeta, sprzed 20 lat gazeta. To nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. (…) Mam problem z tym kawałkiem, bo lubię ten tekst, a nie lubię tej muzy. Anyway, niewiele ma wspólnego ten tekst z moim życiem aktualnym. (…) Mam już prawie cztery dychy i zawsze w konfrontacji z potencjalnymi teściami, to jest zawsze aktualna sprawa, pojawia się niewielki problem. (…) Moim rodzicom nie muszę mówić, że jestem raperem – mówi.
Jest też coś o podejściu do samego pisania. – Nie wiem, jak się pisze o pozytywnych sprawach. (…) W ogóle nie piszę, kiedy jestem szczęśliwy. Kiedy jestem szczęśliwy, to bym w ogóle nie uprawiał tego zawodu – zdradza Pezet. – Może to się trochę zmienia, ale raczej nie piszę o jakichś super pozytywnych rzeczach – dodaje.
A dla wszystkich, którzy chcą zobaczyć Pezeta na żywo – raper obiecał niedużą trasę, ale z dużymi koncertami, więc wychodzi na to, że może i jemu pomożemy wyprzedać stadiony.
fot. kadr z klipu „Pezet – Intro (prod. Auer, cuty DJ Panda)”, youtube.com/Koka Beats