
Niecodziennie zdarzają się takie sytuacje, więc można mocno się zdziwić. Wszystko miało miejsce oczywiście w USA, ale zaraz przekonacie się, że polska wersja tego scenariusza spokojnie mogłaby się wydarzyć. Wróćmy jednak do Southlake, bo to tamtejsi policjanci otrzymali niepokojące zgłoszenie. Zawiadamiający twierdził, że zobaczył przed domem czterech uzbrojonych mężczyzn, którzy robią sobie zdjęcia. Policjanci niezwłocznie ruszyli na miejsce, zatrzymali podejrzanych i zabezpieczyli teren.
Mężczyźni nie utrudniali sytuacji i od razu przyznali, że przyjechali kręcić rapowy klip, tylko po prostu pomylili dom, pod który mają podjechać. Brzmi jak niezła ściema? Może i tak, ale broń okazała się być replikami, kamizelki kuloodporne były fałszywe, a kokaina to po prostu cukier w papierowych paczkach. Policjanci przyznali, że sprzęt wyglądał naprawdę fachowo, więc nie dziwią się, że ktoś to zgłosił i są wdzięczni za reakcję.
Szczęśliwym pechowcom nie postawiono zarzutów, a policjanci mogli odetchnąć z ulgą. W świetle ostatnich zamachów w USA, to mogło skończyć się inaczej. A wracając do Polski – jak sami widzicie, z fejkowymi rekwizytami też można nieźle narobić komuś stracha, więc przestroga dla wszystkich raperów – nie kręćcie się z „bronią” po nieznanej okolicy. Po znanej lepiej też nie. Może się skończyć źle – na przykład tak, jak wtedy, kiedy policja aresztowała Tekashiego za wyprowadzenie tysiąca osób na ulicę, żeby nakręcić street video do kawałka „BILLY”:
fot. Facebook.com/SouthlakePublicSafety