
W każdą niedzielę Kajetan analizuje dla Was najbardziej „cringowe” sytuacje minionego tygodnia. W „Retro poniedziałek” skupię się natomiast na absurdach z przeszłości. Przypomnę Wam najgorsze wywiady z udziałem polskich raperów i ich największe wpadki. Będę bezlitosny. No to start!
W ostatnich tygodniach pisaliśmy o hiphopowcach, którzy zasiadali na kanapach u Kuby Wojewódzkiego. Analizowaliśmy również czy warto jeszcze przeprowadzać wywiady z rodzimymi raperami, czy też powoli tę przestrzeń zagarnia Internet. Dwie dekady temu nasi rodzimi raperzy nie mieli takich możliwości. Występ w telewizji był dla nich jedną z niewielu okazji, by dotrzeć do odbiorców.
Molesta w Polsacie 2
Dawno, dawno temu, gdy Polsat 2 nie był jeszcze stacją emitującą powtórki, emitowano tam również autorskie programy. Stawiono mocno m.in. na realizację programów muzycznych. Do jednego z takich projektów zaproszono chłopaków z Mistic Molesta. Grupa wystąpiła w programie jeszcze przed swoim legalnym debiutem. Młodzi (ledwo 20-letni) i nieopierzeni warszawiacy byli lekko oszołomieni występem w telewizji. Jednak dali radę wspólnie zarymować kilka kawałków, które później mogliśmy usłyszeć na ich legalnym debiucie. Ponieważ program był realizowany na żywo, wszystkie przekleństwa leciały wprost do telewidzów. Zapewne nie jedna matka-Polka w tym momencie przyciszała odbiornik.
„Skończyliście rymować”
Niestety, mocne i szorstkie teksty rapowane przez chłopaków z Molesty nie przypadły do gustu również prowadzącemu. Już podczas rozmowy z raperami widać było zmieszanie na jego twarzy. Natomiast, gdy chłopaki chwycili za mikrofony, jego mina mówiła „co ja tu ku*wa dalej robię?”. Nogą niby wystukiwał jakiś rytm, ale raczej niepowiązany z bitem lecącym w tle. Pewnie w myślach nucił sobie jakiś song z Radia Zet, przeczekując aż jego goście skończą występ. Reakcję prowadzącego najlepiej obrazuje rozmowa z widzem, w której słychać, że zmieszany, nie wiedział jak ocenić to, co wykonał Włodi z ekipą.
To se ne vrati
Dziś raperzy nie muszą już chodzić po telewizyjnych programach, robiąc za socjologiczne zjawiska. Dla samego medialnego wydźwięku hip-hopu to lepiej, że unikają tego typu występów. Ale z perspektywy czasu takie nagrania mają jednak swój wdzięk, choć dzisiaj pewnie użylibyśmy raczej słowa „cringe”. W otchłaniach Internetu znajduje się jeszcze wiele perełek, z którymi warto jest się zapoznać. Kolejne u nas już wkrótce!
Foto. klip „Molesta – Powrót”/YouTube/Molestatv